Bosak z Mentzenem dopięli swego?

Wieczór wyborczy był dla wielu zaskoczeniem, lecz o ile w większości sztabów panowała mniej lub bardziej umiarkowana radość, to powodów do świętowania szczególnie nie było widać w sztabie wyborczym Konfederacji. Formacja ta uzyskała według wstępnych wyników niecałe 7 procent poparcia, co jest wynikiem zbliżonym do tego sprzed czterech lat, choć ambicje liderów tego ugrupowania sięgały "trzeciej siły politycznej w Polsce", co przede wszystkim miało znaleźć potwierdzenie w dwucyfrowym wyniku. Sam Sławomir Mentzen przyznał, że ten wynik jest porażką. Zwłaszcza, że jego ugrupowanie prawdopodobnie nie będzie skupiać na sobie oczekiwanej uwagi w przyszłym parlamencie.

Sośnierz: „Możliwości Stalina kol. Mentzen nie ma, ale metody podobne”

Dobromir Sośnierz, poseł Konfederacji (Wolnościowcy) zwraca uwagę, że już w grudniu uprzedzał, iż prawybory Nowej Nadziei są „niepoważnie organizowane, bo wszystkie karty zostały położone po stronie organizatorów” i nie bardzo było jak się bronić przed ewentualnymi fałszerstwami. Teraz – zdaniem Sośnierza – wszystko jest już jasne. „Było widać najwyraźniej w Legnicy, ale też w innych miejscach, że nie są to uczciwe wybory, że przewaga informacyjna jest po jednej stronie, że de facto nie jest to żadne, jak się starał sugerować nasz toruński kolega jakieś oddanie głosu ludziom, że zapytanie ich o zdanie, kto ma być jedynką, tylko przywożenie ludzi autokarami z różnych partii, przegłosowywanie się siłowo tam, gdzie przecież pan Tyszka swoich wyborców miał ze 20 czy 30, a resztę to mu przywiózł Ruch Narodowy.

Uniosceptycy w drodze do Europarlamentu

W całej Europie trwają protesty przeciwko forsowanemu przez Brukselę projektowi tzw. "Zielonego Ładu". Przypomnijmy, że jest to pakiet rozwiązań, które mają ograniczyć emisję dwutlenku węgla, jednocześnie narażając tym na straty całą europejską gospodarkę: od rolnictwa przez energetykę po transport. Nic więc dziwnego, że powoduje to wzburzenie różnych grup społecznych w wielu państwach Starego Kontynentu. Komisja Europejska dotychczas poczyniła jednak ledwie pozorne ustępstwa względem np. protestujących rolników i najwyraźniej nie zamierza zawrócić z raz obranej drogi.

Czas na wybory. Wracają potwory! – Komentarz Konieczny!

Większość Polaków powróciła już z wakacyjnych wyjazdów i trafiła w sam środek przedwyborczego starcia polityków, zbierania podpisów i innych wydarzeń związanych z zaplanowanymi na 15 października wyborami. Minął już termin rejestracji komitetów wyborczych, uprawnionych do zgłaszania kandydatów, a w środę 6 września upłynie termin rejestracji kandydatów do Sejmu i Senatu.

Tusk z Kaczyńskim wciąż dzielą… i rządzą

Znamy już ostateczne wyniki wyborów parlamentarnych: po ośmiu latach formacja Jarosława Kaczyńskiego traci władzę, a rządy prawdopodobnie obejmie koalicja centrolewicowa pod wodzą Donalda Tuska. Co prawda PiS zajęło pierwsze miejsce i podejmie próbę sformowania gabinetu, jednak misja ta wydaje się skazana na niepowodzenie. Jeśli zaś można w tych wyborach mówić o przegranych, to z pewnością jest to Lewica, która została w dużej mierze "pożarta" przez skręcającą w lewo Koalicję Obywatelską - a także Konfederacja, która tylko nieznacznie poprawiła swój wynik sprzed czterech lat i będzie miała raptem 18 posłów. Mit "trzeciej siły politycznej", "wywracania stolika" i "języczka u wagi" prysł gwałtownie jeszcze w trakcie wieczoru wyborczego.

Cenzura zaskoczyła „tłuste koty systemu”

Obóz władzy zdaje się w ostatnim czasie wykazywać sporą dozą hipokryzji. Politycy PiS razem z redaktorem naczelnym „Gazety Polskiej”, Tomaszem Sakiewiczem wykrzykują od kilku dni w Brukseli, że należy podjąć walkę z cenzurą jakiej za sprawą stacji TVN doświadczają ostatnio dziennikarze reżimowych mediów. Chodzi tu przede wszystkim o pozwy wystosowane przez markę koncernu WarnerBros.Discovery, w których znalazł się m.in. zapis zakazujący krytyki pracy TVNu. Należąca do Amerykanów stacja telewizyjna weszła na drogę sądową z mediami PiSu po szeregu oszczerstw sugerujących, że jest to „stacja Putina”, która „głosi kłamstwa”.

Kandydujesz? Wyzbądź się własnego zdania!

Posiadanie własnych, zdecydowanych poglądów przez polityka może być niekiedy największą przeszkodą w jego działalności. Jeżeli jeszcze te poglądy są niezgodne z nurtem mainstreamu, o karierze można raczej zapomnieć zwłaszcza, gdy reprezentowane przez niego nawet antysystemowe ugrupowanie postanowi się "ucywilizować".

Olszański: „Już jest czas wojny. Stajemy do boju!”

„Jeżeli nie przystąpimy do gry, oficjalnej, legalnej, demokratycznej, która jest nam wstrętna i parszywa, to zostaniemy towarzystwem do grillowania, do śpiewania, do spacerowania po łąkach, do machania szmatami, które mają symbolizować znaki. Przegramy. Wróg się modli o to, żeby tak było” - mówi Olszański

Dlaczego „ciemny lud” wciąż wybiera POPiS?

"Polacy wybrali" - to standardowy nagłówek wszystkich mediów po wszelkiego rodzaju wyborach. Zdziwienie budzi jednak fakt wyboru tych samych twarzy od przeszło 30 lat! Tylko szyldy partyjne nieco się zmieniają. Mimo tylu burz, afer i kryzysów, społeczeństwo w Polsce wciąż wybiera stronnictwo Kaczyńskiego lub Tuska. I to pomimo faktu, że obaj "aktorzy sceny politycznej" osiągnęli już wiek emerytalny. Wybory roku 2023 były kolejną szansą, w której wielu upatrywało możliwość zakończenia dominującej roli Platformy Obywatelskiej oraz Prawa i Sprawiedliwości na polskiej scenie politycznej. Jednak wyniki mówią same za siebie: dwie trzecie Polaków uczestniczących w wyborach zagłosowało na partię Tuska lub Kaczyńskiego. Najbardziej radykalni zwolennicy teorii spiskowych stwierdzą, że zapewne wybory sfałszowano. Inni uważają, że winne są media, w których nadreprezentowane są główne siły polityczne w kraju, w kontraście do nowych ugrupowań, których w tzw. "głównym nurcie" medialnym nie ma praktycznie wcale.

500+? To już za mało! Tusk obiecuje mieszkania!

Partie polityczne rozpoczęły kampanię wyborczą. Ruszyła więc walka o głosy obywateli. Nijaka programowo Platforma Obywatelska, która nie cieszy się sympatią ani prawicowego, ani lewicowego elektoratu, postanowiła wyjść naprzeciw oczekiwaniom roszczeniowego pokolenia "Z" (nie mylić z symboliką rosyjskiej inwazji) prezentując swój nowy postulat: „mieszkanie prawem, nie towarem”, co ma pozyskać część głosów, na które liczy lewica. Jak jednak wskazują reakcje internautów, to płonne nadzieje, gdyż wieloletnia bezideowość tego ugrupowania została zapamiętana przez obie strony politycznej barykady i w obliczu dawniej głoszonych przez PO liberalnych, wolnorynkowych haseł, ta „nowa twarz społecznej sprawiedliwości" zdaje się wywoływać jedynie śmiech. Mawiają jednak, że „tonący brzytwy się chwyta”, więc może jesteśmy właśnie świadkami powolnego tonięcia okrętu z Donaldem Tuskiem u steru?

Psychoza spisku i wrogiej agentury

U schyłku kadencji obecnego parlamentu w Polsce udało się jeszcze podjąć kilka decyzji, których konsekwencje mogą skrajnie ograniczyć wolność debaty publicznej. Uchwalono np. tzw. ustawę antyszpiegowską, która nie tylko zaostrza kary za pracę na rzecz obcych wywiadów, ale przywraca też kojarzony z okresem PRL zakaz fotografowania infrastruktury krytycznej. Przede wszystkim jednak przewiduje kary za dezinformację, którą w obecnej sytuacji geopolitycznej może być każda wiadomość, czy opinia sprzeczna z głównym nurtem narracji.

Braun: „Jest plan na ostateczne rozwiązanie kwestii opozycji względem PO-PiSu”

Zdaniem lidera Konfederacji Korony Polskiej nowa ordynacja wyborcza, która zmienia obecne czterdzieści jeden w sto okręgów jest "planem ostatecznego rozwiązania kwestii jakiejkolwiek opozycji względem PO-PiSu" i dotyczyć ma wszystkich ugrupowań, które wychodzą poza kontrakt Okrągłego Stołu i nie wywodzą swych struktur z szeregów tzw. "bandy czworga".

Karty już rozdane? – Komentarz Konieczny!

Wybory parlamentarne za nami. Wyniki były dość nieoczekiwane, choć praktycznie wszyscy ogłosili zwycięstwo. Prawo i Sprawiedliwość zajęło pierwsze miejsce z wynikiem 35,38 % i uzyskało 194 mandaty. To o wiele za mało, aby utrzymać samodzielną większość. Przewagę mają natomiast kolejne trzy formacje: Koalicja Obywatelska (30,7 %, 157 posłów), Trzecia Droga (14,4 %, 65 posłów) i Nowa Lewica (8,61 %, 26 posłów). Ostatnie miejsce mandatowe zajęła Konfederacja z wynikiem 7,16 % co przełożyło się na 18 mandatów poselskich. Zaraz po wyborach rozpoczęły się deklaracje i rozmowy o utworzeniu rządu. Do dzisiaj PiS zaklina rzeczywistość i deklaruje, że Mateusz Morawiecki znajdzie w tak ukształtowanym parlamencie większość. Opozycja domaga się od Andrzeja Dudy, aby na premiera już w pierwszym konstytucyjnym kroku wyznaczył Donalda Tuska.

Kaczyński żąda Ministerstwa Prawdy?

2023 to rok, który będzie obfity w wydarzenia polityczne - z głównym, tj. wyborami do parlamentu na czele. Ostatnie lata pokazały jednak, że Polska coraz bardziej staje się "fasadą demokracji". Restrykcje związane z popularnym przez ostatnie 2 lata mikrobem, dotykające podstawowych swobód obywatelskich, jak wolność zgromadzeń, przemieszczania się, a także próby ograniczania wolności słowa, które po wybuchu wojny na Ukrainie nabrały rozpędu wskazują, że coraz realniejsza staje się wizja G. Orwella z powieści "Rok 1984". Niedawno rząd Prawa i Sprawiedliwości przedstawił projekt, którego wzorca również można szukać w Orwellowskim "Ministerstwie Prawdy". Chodzi o wprowadzenie odpowiedzialności karnej za szerzenie dezinformacji, pod którą można podpiąć niemal każdą treść stojącą w opozycji do oficjalnej narracji.

Wybory… z deszczu pod rynnę!

Rozpoczyna się decydująca faza kampanii wyborczej, a to oznacza festiwal obietnic ze wszystkich stron, w tym przede wszystkim ze strony obozu władzy, który ma największe możliwości dysponowania pieniędzmi podatników, a zarazem najwięcej do stracenia. Zanim jednak będzie można obiecywać wyborcom gruszki na wierzbie, należy zarejestrować listy: a na nich jest wiele niespodzianek, we wszystkich partiach, gdzie szczególnie zaskakują niektóre egzotyczne transfery. Warto tu zauważyć takie przypadki jak choćby znany wolnościowiec, Artur Dziambor, który trafił do Trzeciej Drogi, czy rzekomy narodowy radykał, Robert Bąkiewicz figurujący na liście Prawa i Sprawiedliwości, a nawet znany bohater memów, Stanisław Derehajło obecny na listach Konfederacji.

Dziambor: „Prawie zbankrutowaliśmy państwo”

„Ktokolwiek obejmie władzę po Prawie i Sprawiedliwości w 2023 r. będzie musiał Polakom powiedzieć, że koniec tych wszystkich socjali, że prawie zbankrutowaliśmy, o ile nie zbankrutowaliśmy państwa, więc teraz będzie trzeba niestety z tego zrezygnować i znaleźć inne rozwiązanie” – mówi poseł Artur Dziambor z Konfederacji.

„Jeźdźcy Apokalipsy” idą po władzę?

Zbliża się, wyznaczone przez prezydenta Andrzeja Dudę na 13 listopada, pierwsze posiedzenie Sejmu, co oznacza kilka ważnych wydarzeń politycznych: m.in. wybór nowego marszałka i wicemarszałka Sejmu, a przede wszystkim złożenie dymisji przez rząd Mateusza Morawieckiego. Rozpocznie to procedurę tworzenia nowego gabinetu, którą ma otrzymać urzędujący premier. Szanse na uzyskanie wotum zaufania przez ten rząd są jednak minimalne. Jednocześnie do rządu aspiracje zgłasza tzw. "opozycja demokratyczna". Donald Tusk, Władysław Kosiniak-Kamysz, Szymon Hołownia i Włodzimierz Czarzasty zadeklarowali chęć tworzenia nowego gabinetu rady ministrów. "Czterej jeźdźcy Apokalipsy", jak określiła owych liderów rządowa telewizja, chcą jak najszybciej zająć fotele w rządzie, pomimo wielu różnic, które wyraźnie dzielą partie przyszłej koalicji.

Przedwyborczy karnawał oskarżeń politycznych

Niedawno obchodziliśmy 13. rocznicę katastrofy pod Smoleńskiem, której kulisów wciąż nie znamy. PiS podtrzymuje narrację, że był to rosyjski zamach, inni natomiast winią pilotów, pogodę, stan techniczny samolotu, czy procedury. A są też i tacy, którzy odpowiedzialności szukaliby za granicą Polski, tyle że na zachodzie, a nie wschodzie. Do tej plejady potencjalnych scenariuszy ostatnio krytycy PiSu dołączają też zarzuty o naciskach formułowanych przez Lecha Kaczyńskiego i gen. Andrzeja Błasika na załogę, w tym przede wszystkim pilotów rządowego Tupolewa. W obliczu ostatnich roszad politycznych, wątek smoleński jest jednak najmniejszym obecnym zmartwieniem Jarosława Kaczyńskiego. W kręgach Zjednoczonej Prawicy coraz częściej komentowany jest plan ewentualnego sojuszu Solidarnej Polski z Konfederacją. To oczywiście opcja, na wypadek, gdyby nie doszło do porozumienia z PiSem ws. Wspólnych list wyborczych. Z kolei z od polityków Konfederacji możemy usłyszeć, że rozważano taki scenariusz, ale nie jest on już aktualny. W kuluarach słychać też teorie o potencjalnej koalicji samego PiSu z Konfederacją. Czy to jest właśnie powodem radykalnej zmiany nastawienia Sławomira Mentzena wobec obozu Zbigniewa Ziobry? A może Konfederacja po prostu nie chce podzielić losu poprzednich koalicjantów Prawa i Sprawiedliwości, unikając na wszelki wypadek sojuszu z choćby byłymi politykami tej formacji?

Koalicja, nowe wybory, czy stan wyjątkowy?

Choć od ogłoszenia wyników wyborów minął już niemal tydzień, nadal nie wiadomo, kto utworzy w Polsce nowy rząd. Co prawda prezydent Andrzej Duda jasno stwierdził, że misję te powierzy partii, która osiągnie najwyższy wynik, a tu nie ma wątpliwości, że jest to Prawo i Sprawiedliwość, jednak bez potencjalnego koalicjanta taki rząd nie będzie miał żadnej realnej władzy. Konstytucja wymaga bowiem uchwalania prawa zwykłą większością, co w Sejmie RP oznacza przynajmniej 231 głosów, a obóz Zjednoczonej Prawicy otrzymał jedynie 194 mandaty poselskie. Zakładając nawet, że ziobryści nie utworzą własnego klubu i na każdym głosowaniu obecni będą absolutnie wszyscy posłowie, nadal brakuje 37 głosów do skutecznego sprawowania władzy.