Większość Polaków powróciła już z wakacyjnych wyjazdów i trafiła w sam środek przedwyborczego starcia polityków, zbierania podpisów i innych wydarzeń związanych z zaplanowanymi na 15 października wyborami. Minął już termin rejestracji komitetów wyborczych, uprawnionych do zgłaszania kandydatów, a w środę 6 września upłynie termin rejestracji kandydatów do Sejmu i Senatu.
Ostatnie tygodnie przed rejestracją list są pełne niespodzianek: Koalicja Obywatelska zaprosiła na swe listy, i to od razu jako „jedynkę” w okręgu konińskim, lidera Agrounii – Michała Kołodziejczaka, a potem Donald Tusk, ku konsternacji swoich działaczy, zapowiedział start z listy KO byłego wicepremiera w rządzie Jarosława Kaczyńskiego – Romana Giertycha.
Nie tylko KO sili się nowymi politykami. Trzecia Droga, czyli sojusz Polskiego Stronnictwa Ludowego i Polski 2050 Szymona Hołowni dokooptowała w ostatniej chwili na swe listy Ryszarda Petru i… Artura Dziambora, choć ledwie kilka miesięcy temu obaj politycy reprezentowali skrajnie wrogie wobec siebie ugrupowania. Prawdopodobnie obaj musieli zrezygnować z jakiejś cześci własnego światopoglądu i teraz robią dobrą minę do złej gry. W podobnej sytuacji znalazła się też Małgorzata Zych, która nie do końca chciała zrezygnować ze swego kontrowersyjnego twierdzenia, iż dokonuje się właśnie „ukrainizacja” Polski, więc zarząd partii zrezygnował z niej na liście wyborczej.
Również Konfederacja dokonuje swoistych roszard wśród kandydatów, próbując poszerzyć tym samym bazę wyborców. Obok szeroko komentowanego transferu z PiS poseł Anny Marii Siarkowskiej, na listach Konfederacji zobaczymy też Stanisława Derehajłę, który wcześniej był sekretarzem generalnym Porozumienia Jarosława Gowina. Zasłynął jednak jako „Janusz Alfa”, stając się bohaterem serii memów o typowym polskim przedsiębiorcy. Nie zobaczymy natomiast znanego z telewizji wRealu24 Marcina Roli, który jeszcze niedawno miał przyobiecane miejsce na warszawskiej liście Konfederacji, oraz Natalii Jabłońskiej, znanej głównie z wypowiedzi, że „mięso to mięso” odnoszącej się m. in. do jedzenia psów.
O samą możliwość startu walczą obecnie też przedstawiciele mniejszych formacji: Maciej Maciak (Ruch Dobrobytu i Pokoju) czy Wojciech Olszański (Rodacy Kamraci) stworzyli komitety wyborcze, ale do zebrania podpisów w 21 okręgach jeszcze daleko. Mniej podpisów ma do zebrania Komitet Wyborczy bezpartyjnej kandydatki Lucyny Kulińskiej (W służbie Rzeczypospolitej), który do najbliższej środy musi zgromadzić 2 tys. peseli i parawek mieszkańców części Krakowa.
Kształt list wyborczych wskazuje na to, że partia rządząca już teraz usiłuje innym uczestnikom kampanii wyborczej narzucić swe warunki. Walka rozegra się zatem w przeszacowanej, jeśli idzie o ilość mandatów, Polsce powiatowej, do której PiS rzucił największe siły. Jarosław Kaczyński stara się bazować na strachu i nienawiści, zaś Donald Tusk obiecuje wielką zgodę, gdy tylko pozbawi PiS władzy. Jednak to nie lider Koalicji Obywatelskiej zabierze partii Jarosława Kaczyńskiego najwięcej głosów. Prawdziwym zagrożeniem dla PiSu jest bowiem socjalizująca Trzecia Droga i prawicowa Konfederacja.
O tym wszystkim i wielu innych aspektach trwającej w najlepsze kampanii wyborczej usłyszcie Państwo w powracającym na antenę eMisji programie z cyklu „Komentarz Konieczny”, autorstwa Piotra Korczarowskiego i Kamila Klimczaka.