DOKĄD ZMIERZAMY?

106 Posts

Kulturowy wymiar walki z polskością

Prowokacja, skandal i obrazoburstwo w ciągu ostatniej dekady awansowały do miana nowoczesnego środka wyrazu artystycznego. Niemal każde współczesne dzieło tworzone na Zachodzie z użyciem publicznych funduszy nosi piętno antykultury. Mimo, że nie ma wątpliwości, iż dzieje się to w kontrze do klasycznej triady cywilizacji prawdy, dobra i piękna, na której wartościach zbudowano Europę, niemal nikt nie kwestionuje zasadności i celów owego wypaczenia. Można wręcz zauważyć, że patologia w sztuce cieszy się największym zainteresowaniem. Szeroko omawia się ją w mediach, tłumaczy na uniwersytetach i prezentuje w galeriach.

Jeszcze mniej Polski w „Zjednoczonej Europie”?

Stało się. Propozycje zmian w traktatach założycielskich Unii Europejskiej zostały przyjęte przez Parlament Europejski. Co prawda mowa tu jedynie o projekcie, lecz jest to dokument dość złowieszczy, wyłączający zasadę jednomyślności w kilkudziesięciu obszarach. To w praktyce oznacza koniec suwerenności państw narodowych i przekazanie najbardziej istotnych kompetencji do Brukseli. Przyjęcie przez PE zmian w kluczowych dokumentach o "wspólnocie" przepowiadano już od dawna. Wprowadzenie ich w życie przypieczętuje proces federalizacji Unii Europejskiej, którego początki nakreślono już w 2007 r. kiedy to przedstawiciele wszystkich państw członkowskich podpisali słynny traktat lizboński.

Jakie opcje pozostały PiS?

Mateusz Morawiecki tworzy rząd! Nadal uczestniczymy w spektaklu, w którym dotychczasowy szef rządu przekonuje wszystkich wokół, że jest w stanie zgromadzić większość w głosowaniu w parlamencie. Nie wiemy, czy działacze partii rządzącej wierzą w zapewnienia o budowaniu większości, jednak wszyscy potencjalni koalicjanci uważają to za obietnice bez pokrycia. Jednak Morawiecki zaprosił ostatnio przedstawicieli klubów parlamentarnych na rozmowy w sprawie "Koalicji Polskich Spraw", która jest najnowszym produktem propagandowym partii władzy, mającym przekonać - nie po raz pierwszy - że każdy, kto odrzuci ofertę koalicyjną PiS jest w zasadzie anty-Polakiem.

O Ukraińcach dobrze, lub wcale!

Skazywanie na karę więzienia za słowa krytyczne wobec ustroju lub pewnej uprzywilejowanej grupy kojarzy się nam najczęściej z praktyką ustrojów totalitarnych, tłumiących w ten sposób krytykę opozycji. Okazuje się jednak, że w tzw. "państwach demokratycznych" podobne sytuacje również mają miejsce. Przykładowo, w Polsce można trafić do więzienia za słowa krytyczne wobec Ukraińców. Prokuratura, a także różnej maści zawodowi "tropiciele nienawiści" wyszukują takie wypowiedzi, zwłaszcza w Internecie, aby zastraszać niepokornych Polaków.

Kaczyński jeszcze się nie poddał…

Trwa pierwsze posiedzenie X kadencji Sejmu, a Prawo i Sprawiedliwość, przynajmniej w teorii, wciąż pozostaje u władzy. Mimo, że prezydent Andrzej Duda powierzył misję utworzenia nowego rządu dotychczasowemu premierowi, Mateuszowi Morawieckiemu, wysoce wątpliwe jest, że sformowany przez niego gabinet uzyska wotum zaufania. Mimo to, zarówno obóz Zjednoczonej Prawicy jak i opozycja utożsamiana z obozem Donalda Tuska twierdzą, że będą sprawować władzę w Polsce.

Wolność słowa, czy niewola myśli?

Media i Internet mają dziś ogromny wpływ na sytuację w naszym kraju. Rozmaici dziennikarze, opiniotwórcy a nawet celebryci nie tylko promują polityków, których później wybieramy ale również odgrywają rolę w kształtowaniu norm społecznych oraz tożsamości współczesnego człowieka. Ostatnimi czasy widać coraz wyraźniej, że dziennikarze tak zwanych 'mass mediów' przestali poszukiwać obiektywnych prawd, a zamiast tego, stali się agentami wpływu, którzy nagminnie posuwają się do lobbingu na rzecz konkretnych środowisk czy nawet do dezinformacji.

Po niepodległość czy na manowce?

Marsze 11 listopada wpisały się już na dobre w obchody Narodowego Święta Niepodległości. Największą tego dnia manifestację organizują od 2010 roku w Warszawie środowiska narodowe. Marsz Niepodległości przeszedł przez te lata dużą transformację: od kilkutysięcznej manifestacji nacjonalistów, po setki tysięcy patriotów przyjeżdżających z różnych stron naszego kraju. W ostatnich latach, pod kierownictwem Roberta Bąkiewicza, dochodziło do zbliżenia Stowarzyszenia Marsz Niepodległości z Prawem i Sprawiedliwością, czego symbolem stała się obecność wielu polityków obozu władzy, a także peany na cześć Mateusza Morawieckiego, jakie na marszu wygłaszał sam Bąkiewicz.

Unijne superpaństwo już na horyzoncie?

Za chwilę będziemy obchodzić Narodowe Święto Niepodległości, ale coraz więcej osób ma wątpliwości, czy mamy w ogóle co świętować? Otóż obecnie w Europarlamencie procedowana jest propozycja zmiany traktatów założycielskich Unii Europejskiej, która zakłada zniesienie zasady jednomyślności w Radzie Europejskiej, tj. osławionego prawa weta w ponad 60 obszarach, a także przejęcie przez Unię Europejską kolejnych kompetencji od państw członkowskich. Te obszary, gdzie Unia Europejska ma uzyskać kolejne kompetencje to m.in. ochrona zdrowia, obrona granic, leśnictwo i polityka bezpieczeństwa. Szczególną uwagę wielu komentatorów zwraca sytuacja, w której już za chwilę władze państw członkowskich będą mogły jedynie wykonywać posłusznie dyrektywy napływające z Brukseli.

„Jeźdźcy Apokalipsy” idą po władzę?

Zbliża się, wyznaczone przez prezydenta Andrzeja Dudę na 13 listopada, pierwsze posiedzenie Sejmu, co oznacza kilka ważnych wydarzeń politycznych: m.in. wybór nowego marszałka i wicemarszałka Sejmu, a przede wszystkim złożenie dymisji przez rząd Mateusza Morawieckiego. Rozpocznie to procedurę tworzenia nowego gabinetu, którą ma otrzymać urzędujący premier. Szanse na uzyskanie wotum zaufania przez ten rząd są jednak minimalne. Jednocześnie do rządu aspiracje zgłasza tzw. "opozycja demokratyczna". Donald Tusk, Władysław Kosiniak-Kamysz, Szymon Hołownia i Włodzimierz Czarzasty zadeklarowali chęć tworzenia nowego gabinetu rady ministrów. "Czterej jeźdźcy Apokalipsy", jak określiła owych liderów rządowa telewizja, chcą jak najszybciej zająć fotele w rządzie, pomimo wielu różnic, które wyraźnie dzielą partie przyszłej koalicji.

Jaka jest cena prawicy?

Środowisko polskich patriotów już od dawna jest słabe i biedne. Pierwotną przyczyną tego stanu rzeczy były zabory, które potrafiły odbierać starym polskim rodom całe majątki, a nawet życie. Później dzieła zniszczenia dokonała wojna i okupacja. W okresie socjalizmu było tylko ciut lepiej. Mimo, iż propaganda chętnie odwoływała się do uczuć patriotycznych, istniały one jedyne w cieniu „wielkiego brata”, zaś władza pilnowała, by nikt spoza jej kręgów szczególnie nie „obrósł w piórka”. Później przyszła wielka „transformacja”, która już pierwszego dnia zrobiła z Polaków nędzarzy i tylko ci wychowani wbrew niewolniczej edukacji, wpajającej zasady, by się nie wychylać, nie podważać autorytetów, nie myśleć samodzielnie, nie sięgać dalej, tylko brać co jest dane i wpisać się w system… tylko ci potrafili odnaleźć się w nowej rzeczywistości. Początkowa ułomność prawa dawała jednak duże pole do popisu, dzięki czemu zaczęły powstawać pierwsze fortuny. „Nowy salon” umówiony z funkcjonariuszami byłego reżimu na tzw. „grubą kreskę” szybko jednak zadziałał, by przypadkowi Polacy, jak np. Roman Kluska, twórca nowoczesnej firmy OPTIMUS, przegrali wyścig do władzy i wpływów. W efekcie „salonem” dalej trzęsły „stalinowskie dzieci”, które bazując na siatce układów, zadbały o swe pozycje w „nowej” Polsce. Wielu z nich odnalazło się w roli dziennikarzy, polityków, przedsiębiorców, artystów, a nawet sportowców! Byli to ludzie wychowani w opozycji do polskiego ducha narodowego, wszelkich naszych tradycji i wartości. To jednak oni stali się gwiazdami „srebrnego ekranu”, z którego epatowali nowe pokolenia Polaków swoją kosmopolityczną, często skrajnie lewicową i przede wszystkim antypolską wizją świata.

Czy Izrael zrówna z ziemią Strefę Gazy?

Rozpoczyna się już trzeci tydzień starć w Palestynie pomiędzy Hamasem a siłami zbrojnymi Izraela. Do walk włączyły się też inne organizacje palestyńskie oraz libański Hezbollah. Na ataki Hamasu Izrael odpowiada obecnie intensywnymi bombardowaniami gęsto zaludnionej Strefy Gazy, gdzie wobec odcięcia dostaw wody, gazu i prądu narasta kryzys humanitarny. Jednocześnie Izrael przygotowuje swoje wojska zapowiadanej od tygodni inwazji lądowej. Otóż poza Europą Zachodnią i Stanami Zjednoczonymi oraz ich tradycyjnymi sojusznikami wiele państw stanęło na arenie międzynarodowej przeciw syjonistom. Oprócz tradycyjnie wrogich państw arabskich, takie kraje jak Rosja czy Chiny, głośno zaczęły domagać się na forum instytucji międzynarodowych realizacji porozumień izraelsko-palestyńskich, które zakładają koegzystencję w Palestynie dwóch państw: żydowskiego i arabskiego. Te porozumienia od lat funkcjonują jedynie na papierze.

Dlaczego „ciemny lud” wciąż wybiera POPiS?

"Polacy wybrali" - to standardowy nagłówek wszystkich mediów po wszelkiego rodzaju wyborach. Zdziwienie budzi jednak fakt wyboru tych samych twarzy od przeszło 30 lat! Tylko szyldy partyjne nieco się zmieniają. Mimo tylu burz, afer i kryzysów, społeczeństwo w Polsce wciąż wybiera stronnictwo Kaczyńskiego lub Tuska. I to pomimo faktu, że obaj "aktorzy sceny politycznej" osiągnęli już wiek emerytalny. Wybory roku 2023 były kolejną szansą, w której wielu upatrywało możliwość zakończenia dominującej roli Platformy Obywatelskiej oraz Prawa i Sprawiedliwości na polskiej scenie politycznej. Jednak wyniki mówią same za siebie: dwie trzecie Polaków uczestniczących w wyborach zagłosowało na partię Tuska lub Kaczyńskiego. Najbardziej radykalni zwolennicy teorii spiskowych stwierdzą, że zapewne wybory sfałszowano. Inni uważają, że winne są media, w których nadreprezentowane są główne siły polityczne w kraju, w kontraście do nowych ugrupowań, których w tzw. "głównym nurcie" medialnym nie ma praktycznie wcale.

Koalicja, nowe wybory, czy stan wyjątkowy?

Choć od ogłoszenia wyników wyborów minął już niemal tydzień, nadal nie wiadomo, kto utworzy w Polsce nowy rząd. Co prawda prezydent Andrzej Duda jasno stwierdził, że misję te powierzy partii, która osiągnie najwyższy wynik, a tu nie ma wątpliwości, że jest to Prawo i Sprawiedliwość, jednak bez potencjalnego koalicjanta taki rząd nie będzie miał żadnej realnej władzy. Konstytucja wymaga bowiem uchwalania prawa zwykłą większością, co w Sejmie RP oznacza przynajmniej 231 głosów, a obóz Zjednoczonej Prawicy otrzymał jedynie 194 mandaty poselskie. Zakładając nawet, że ziobryści nie utworzą własnego klubu i na każdym głosowaniu obecni będą absolutnie wszyscy posłowie, nadal brakuje 37 głosów do skutecznego sprawowania władzy.

Tusk z Kaczyńskim wciąż dzielą… i rządzą

Znamy już ostateczne wyniki wyborów parlamentarnych: po ośmiu latach formacja Jarosława Kaczyńskiego traci władzę, a rządy prawdopodobnie obejmie koalicja centrolewicowa pod wodzą Donalda Tuska. Co prawda PiS zajęło pierwsze miejsce i podejmie próbę sformowania gabinetu, jednak misja ta wydaje się skazana na niepowodzenie. Jeśli zaś można w tych wyborach mówić o przegranych, to z pewnością jest to Lewica, która została w dużej mierze "pożarta" przez skręcającą w lewo Koalicję Obywatelską - a także Konfederacja, która tylko nieznacznie poprawiła swój wynik sprzed czterech lat i będzie miała raptem 18 posłów. Mit "trzeciej siły politycznej", "wywracania stolika" i "języczka u wagi" prysł gwałtownie jeszcze w trakcie wieczoru wyborczego.

Czy konflikt w Palestynie rozleje się na świat?

Wydarzenia 7 października 2023 roku zaskoczyły wielu obserwatorów wydarzeń międzynarodowych. Tego dnia palestyńska organizacja Hamas rozpoczęła ofensywę przeciwko siłom izraelskim, odnosząc w pierwszych godzinach znaczne sukcesy i szerząc chaos na terytorium wroga. Niemal wszystkie media o zasięgu globalnym z miejsca zaczęły wieszczyć nową odsłonę brutalnego konfliktu na Bliskim Wschodzie, powielając tym samym narrację premiera Netanyahu o bezwzględnym rozwiązaniu kwestii palestyńskiej. W tym czasie stolice zachodnich państw zadeklarowały solidarność z Izraelem, masowo wywieszając na publicznych gmachach biało-niebieskie flagi z tarczą (gwiazdą) Dawida. Większość komentatorów zdaje się jednak pomijać fakt, że konflikt między Palestyńczykami i Żydami trwa od wielu lat, a jego główną osią jest okupacja arabskiej ziemi przez Izrael. Dotychczas Tel-aviv, a od niedawna Jerozolima, gdzie przeniesiono stolicę Izraela, lekceważy ustalenia kolejnych pokojowych porozumień, pogłębia dyskryminację Palestyńczyków i nieustannie zwiększa obszar ziemi, którą kontroluje.

Bosak z Mentzenem dopięli swego?

Wieczór wyborczy był dla wielu zaskoczeniem, lecz o ile w większości sztabów panowała mniej lub bardziej umiarkowana radość, to powodów do świętowania szczególnie nie było widać w sztabie wyborczym Konfederacji. Formacja ta uzyskała według wstępnych wyników niecałe 7 procent poparcia, co jest wynikiem zbliżonym do tego sprzed czterech lat, choć ambicje liderów tego ugrupowania sięgały "trzeciej siły politycznej w Polsce", co przede wszystkim miało znaleźć potwierdzenie w dwucyfrowym wyniku. Sam Sławomir Mentzen przyznał, że ten wynik jest porażką. Zwłaszcza, że jego ugrupowanie prawdopodobnie nie będzie skupiać na sobie oczekiwanej uwagi w przyszłym parlamencie.

O głośnych skandalach przed ciszą wyborczą

Choć sondaże wskazują, że rząd tzw. „Zjednoczonej Prawicy” pozostanie na kolejną, już trzecią z rzędu kadencję, to warto pokusić się o podsumowanie minionych 8 lat, bowiem skala wydarzeń odcisnęła głębokie piętno na naszym kraju. Największym, a zarazem takim, które przejdzie do historii całego świata, było powszechne zamknięcie gospodarek, zwane z j. ang. „lockdownem”, rzekomo podyktowanym walką z nową chorobą, jaka ogarnęła w 2020 r. cały nasz glob. Opowiadając o tych wydarzeniach z perspektywy rządów Prawa i Sprawiedliwości nie sposób nie wspomnieć o aferach pokroju zamówienia na respiratory, które na polecenie ówczesnego ministra zdrowia, Łukasza Szumowskiego, dostarczyć miał podejrzany handlarz bronią, który zaginął później w dziwnych okolicznościach. Były też „wybory kopertowe” autorstwa Jacka Sasina, których organizacja kosztowała Skarb Państwa setki milionów złotych, choć nigdy nie doszły do skutku. Mimo, że w owym czasie rząd nie wprowadził żadnego z przewidzianych prawem stanów nadzwyczajnych (stan epidemii nie był faktycznym terminem polskiego prawa), co skutkowało brakiem rekompensat za straty poniesione w tym czasie przez wielu przedsiębiorców, wielu wypłacono fundusze w ramach specjalnych rządowych „tarcz”, które – jak się później okazało – spowodowały ogromną inflację, gdyż pieniądze pochodziły z tzw. „dodruku”.

Czy budżet wytrzyma wyborcze obietnice?

Ostatnia prosta kampanii wyborczej to również czas obietnic składanych przez wszystkie partie polityczne. Ich realizacja istotnie zwiększyłaby wydatki państwa. Obniżka podatków, transfery socjalne, bezpłatna komunikacja, czy nadprogramowy rozwoju infrastruktury miast i wsi, to dodatkowe miliardy złotych, które trudno będzie znaleźć w nowym budżecie Polski. Oczywiście, w programach wyborczych znajdziemy też rozwiązania, które zmniejszą wydatki budżetowe a nawet zakładają dodatkowe zyski, jednak wyborcy wybierają zwykle te partie, które obiecają najwięcej rozdać, dlatego temat zbalansowania budżetu podejmują głównie dziennikarze.

„Ukrainizacja Polski” – czasowo czy trwale?

Pojęcie "ukrainizacji Polski" kwestionuje niemal każde ugrupowanie polskiej sceny politycznej. Nawet reprezentowany przez Sławomira Mentzena i Krzysztofa Bosaka tzw. "antysystem" nie dostrzega problemu. Jedynym posłem w Sejmie RP, który przestrzega przed zagrożeniem, a jednocześnie wprowadził pojęcie "ukrainizacji" na salony polityczne, jest Grzegorz Braun. Choć prowadzona przez niego Konfederacja Korony Polskiej jest razem z Ruchem Narodowym oraz Nową Nadzieją, trzecią częścią Konfederacji, w punkcie percepcji roli Polski, jako sojusznika Ukrainy, nie może liczyć na poparcie koalicjantów.

Jacy wyborcy, takie rządy…

Często wyborcy "antysystemowi" pomstują na "niepolski" rząd, okraszając swoje twierdzenia tezami o fałszerstwach wyborczych. Niewątpliwie nieprawidłowości wyborcze mają rzeczywiście miejsce. Czy jednak takie podejście nie jest próbą zdjęcia odpowiedzialności z siebie i idealizowania innych, którzy biorą udział w wyborach? Przecież poziom społeczeństwa, jeśli chodzi o wyrobienie polityczne jest dramatycznie niski. Nie widać tego tylko przy urnach wyborczych: masowy szał związany z kwestiami zdrowotnymi od 2020 roku, czy amok proukraiński trwający od 2022 roku pokazują, że wpisywanie się w ogólnie przyjętą i narzuconą przez media głównego nurtu narrację, znakomitej większości obywateli Polski odpowiada.