Czy jesteśmy w Polsce bezpieczni? To pytanie od 24 lutego 2022 r. zadaje sobie wielu obywateli naszego kraju. I nie dzieje się to bez przyczyny, bowiem wątpliwości jest bez liku. Ot choćby to, czy nasze zaangażowanie w wojnę na Ukrainie nie naraża Rzeczypospolitej na odwet ze strony Federacji Rosyjskiej? Czy oddając tony ciężkiego sprzętu z jednostek liniowych Wojska Polskiego rząd PiS nie uszczuplił potencjału obronnego naszego kraju do niebezpiecznego poziomu? Jaki jest stan faktyczny polskiej armii i czy możemy być pewni, że nasze granice są dobrze bronione? I wreszcie, czy jesteśmy w ogóle gotowi do odparcia wszelkiego możliwego zagrożenia?
Rząd Mateusza Morawieckiego, zwłaszcza w okresie przedwyborczym twierdzi, że nie ma najmniejszego problemu, bowiem dostawy nowego sprzętu wojskowego już docierają do naszych portów i lotnisk, a na dowód prezentuje Polakom wojskową defiladę, która 15 sierpnia b. r. przeszła ulicami Warszawy. Mimo to wielu Polaków nie śpi spokojnie. Co chwilę słychać bowiem doniesienia o różnego typu obiektach latających, które przekraczają bezkarnie nasze granice. Najbardziej znanym incydentem jest tu oczywiście rakieta z Przewodowa, której eksplozja pozbawiła życia dwóch naszych rodaków. Był jednak jeszcze pocisk w lesie pod Bydgoszczą, którego pochodzenia przez miesiące nikt nie był w stanie wyjaśnić. Co chwilę też słychać o naruszeniu granicy przez białoruskie balony, śmigłowce, a nawet żołnierzy usiłujących sforsować mur na granicy. I choć Polska nie jest w stanie wojny i oficjalnie nic nam nie grozi, nie można wykluczyć scenariusza, gdzie z dnia na dzień sytuacja może ulec diametralnej zmianie. Czy jesteśmy na to gotowi?
O tym m. in. usłyszymy z ust ekspert wojskowości i polityków podczas debaty o bezpieczeństwie Polski, zorganizowanej przy okazji 31. Edycji Międzynarodowego Salonu Przemysłu Obronnego w Kielcach.