Czy jesteśmy bezpieczni? Eksperci i politycy o stanie polskiej armii

Czy jesteśmy w Polsce bezpieczni? To pytanie od 24 lutego 2022 r. zadaje sobie wielu obywateli naszego kraju. I nie dzieje się to bez przyczyny, bowiem wątpliwości jest bez liku. Ot choćby to, czy nasze zaangażowanie w wojnę na Ukrainie nie naraża Rzeczypospolitej na odwet ze strony Federacji Rosyjskiej? Czy oddając tony ciężkiego sprzętu z jednostek liniowych Wojska Polskiego rząd PiS nie uszczuplił potencjału obronnego naszego kraju do niebezpiecznego poziomu? Jaki jest stan faktyczny polskiej armii i czy możemy być pewni, że nasze granice są dobrze bronione? I wreszcie, czy jesteśmy w ogóle gotowi do odparcia wszelkiego możliwego zagrożenia?

Czy wciągną nas do wojny z Białorusią?

Wiele lat temu Zachód wydał wyrok na Białoruś. „Ostatni dyktator Europy”, Aleksandr Łukaszenka musi zostać obalony, a jego kraj czeka rabunkowa transformacja w stylu tej, którą przeżyli Ukraińcy i Polacy. Począwszy od kadencji lat 2005-2007, wszystkie kolejne rządy III RP podporządkowywały swe polityczne plany owej koncepcji obalenia Łukaszenki. Na główne narzędzie rozsadzania białoruskiego systemu wybrano polską mniejszość narodową, której dywersyjna działalność rozpoczęła się z chwilą przejęcia kontroli przez agentów Zachodu nad Związkiem Polaków na Białorusi. Początkowo ograniczano się jedynie do oczerniania wizerunku Łukaszenki oraz konsolidacji środowisk opozycyjnych pod przewodnią rolą kilku polskojęzycznych publikatorów, których rzekomi „dziennikarze” często zostawali „mułami” transferującymi w ręce białoruskiej opozycji spore ilości gotówki. Niekiedy trafiali oni za to do więzienia, co tylko wzmagało narracje o „bezwzględnej dyktaturze z wieloma więźniami politycznymi”. W międzyczasie powstała też telewizja, która za pieniądze polskiego podatnika, każdego dnia nadawała z terenu Polski program w języku białoruskim, niczym radio Wolna Europa, uświadamiające zamkniętych za Żelazną Kurtyną obywateli o tragizmie ich położenia i szczodrych siłach Zachodu, czekających na sygnał, by pomóc w obaleniu reżimu.

Znów gorąco na pograniczu polsko-białoruskim

Relacje polsko-białoruskie są napięte już trzeci rok: po próbie destabilizacji naszego wschodniego sąsiada przez siły zachodnie w 2020 roku w drodze "kolorowej rewolucji", Białoruś rozpoczęła zwalczanie polskich wpływów, a ze strony polskiej trwa stopniowe zamrażanie relacji na kolejnych płaszczyznach, w tym na polu gospodarczym, co uległo intensyfikacji po rozpoczęciu wojny na Ukrainie.

2023: Wyzwania dla Polski – wykład dr Sykulskiego i Pitonia

2023 r. przyniósł Polakom sporo obaw i niepewności. Wielu ludzi wciąż z przerażeniem patrzy na rosnące ceny energii oraz paliw płynnych, a przecież to dopiero początek drożyzny. Wciąż rząd Mateusza Morawieckiego ratuje rynek zgromadzonymi wcześniej rezerwami strategicznymi, które prawdopodobnie posłużą aż do czasu wyborów parlamentarnych. A jeśli skończą się wcześniej, to można przecież dodać jeszcze kilka procent do obecnego wskaźnika inflacji proponując gospodarstwom domowym w Polsce (niekoniecznie polskim) dodatek na pokrycie wzrostu cen energii, albo dosłownie czegokolwiek, jak to miało miejsce w przypadku dodatku, który rzekomo był wypłacany na zakup węgla, ale beneficjent mógł zdecydować na co chce wydać te pieniądze.

„Funkcjonowanie państwa pod okupacją. Aspekty samoobrony społecznej” – prof. Zapałowski [WYKŁAD]

Andrzej Zapałowski, wykładowca akademicki, profesor Uniwersytetu Rzeszowskiego, odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski oraz Krzyżem Wolności i Solidarności, specjalizujący się w naukach o wojskowości opowiada o aspektach życia pod okupacją, ze szczególnym naciskiem na tworzenie sił samoobrony i formacji partyzanckich zarówno w czasach Polskiego Państwa Podziemnego jak i obecnych realiów, kiedy groźba pełnoskalowej wojny znów wisi nad Europą.

„Tutejsi”

Poleszuk znaczy tutejszy, jednak rodzina Poleszuków z Hajnówki od lat czuje się jak obcy. Wynika to z nastawienia lokalnej społeczności do działań o charakterze narodowo-patriotycznym, w które zaangażowała się rodzina pani Elżbiety. Prawdziwe problemy zaczęły się podczas organizacji marszu pamięci "Żołnierzy Wyklętych"