Spore kontrowersje wywołało ostatnio obchodzone w Polsce święto ukraińskiej niepodległości. Z jednej strony bowiem w mediach nadal dominuje nurt pełnego wsparcia dla wszelkiej aktywności na rzecz Ukrainy, a z drugiej wielu Polaków już teraz czuje się przez to, niczym obywatele drugiej kategorii. Jaki bowiem naród huczniej świętuje niepodległość sąsiadów, niż swoją własną? A to właśnie dobitnie było widać podczas minionej rocznicy ukraińskiego święta, gdy w najbardziej prestiżowych miejscach, największych miast w Polsce, odbyły się uroczystości połączone z koncertami i politycznymi wystąpieniami, dedykowanymi naszym sąsiadom z Ukrainy. Wszystko za pieniądze polskiego podatnika i często w obcym. W dodatku przy pełnym poparciu władz lokalnych i ogólnopolskich.
Dla kontrastu warto przypomnieć, że Narodowe Święto Niepodległości Polski, organizowane w tych samych miastach często upływa pod znakiem starć z policją, pacyfikacji patriotycznych pochodów, aresztowań Polaków niosących biało-czerwone flagi i represji wobec organizatorów. Tak jest przede wszystkim w Warszawie i we Wrocławiu. I to te miasta właśnie wykazały się największym zaangażowaniem w organizacji ukraińskiego święta niepodległości.
Dowodzi to, że Polskę nie tylko zamieszkują dwa narody, ale jeden z nich zdaje się być uprzywilejowany względem drugiego i co gorsza, jest to naród, który do tej pory jedynie gościł na polskiej ziemi.
Czy jest to czasowa tendencja, czy może jesteśmy już świadkami podmiany etnicznej narodu Rzeczypospolitej? A także dlaczego Polacy nie mogą liczyć na reprezentację swego interesu narodowego w żadnym z liczących się ugrupowań politycznych? O tym w programie z cyklu „Dokąd Zmierzamy” Piotr Korczarowski będzie rozmawiał z liderem partii Polska Jest Jedna, Rafałem Piechem.