Polska może i jedna, ale narodów już kilka

Spore kontrowersje wywołało ostatnio obchodzone w Polsce święto ukraińskiej niepodległości. Z jednej strony bowiem w mediach nadal dominuje nurt pełnego wsparcia dla wszelkiej aktywności na rzecz Ukrainy, a z drugiej wielu Polaków już teraz czuje się przez to, niczym obywatele drugiej kategorii. Jaki bowiem naród huczniej świętuje niepodległość sąsiadów, niż swoją własną? A to właśnie dobitnie było widać podczas minionej rocznicy ukraińskiego święta, gdy w najbardziej prestiżowych miejscach, największych miast w Polsce, odbyły się uroczystości połączone z koncertami i politycznymi wystąpieniami, dedykowanymi naszym sąsiadom z Ukrainy. Wszystko za pieniądze polskiego podatnika i często w obcym. W dodatku przy pełnym poparciu władz lokalnych i ogólnopolskich,

Olszański: „Już jest czas wojny. Stajemy do boju!”

„Jeżeli nie przystąpimy do gry, oficjalnej, legalnej, demokratycznej, która jest nam wstrętna i parszywa, to zostaniemy towarzystwem do grillowania, do śpiewania, do spacerowania po łąkach, do machania szmatami, które mają symbolizować znaki. Przegramy. Wróg się modli o to, żeby tak było” - mówi Olszański