Co sądzimy o Francuzach?

Dzisiejsza Francja w coraz mniejszym stopniu kojarzy nam się z elegancją. Często pojawia się za to temat imigrantów i zamachów terrorystycznych. Czy mimo to nadal mamy za co cenić Francuzów? Co o nich sądzimy i z czym kojarzy się nam ich ojczyzna?

Unia Europejska wobec wojny na Ukrainie – wykład prof. Piotrowskiego

Gdy w 2012 r. Unia Europejska otrzymała Pokojową Nagrodę Nobla, na całym świecie podniosły się głosy zdziwienia - kto i dlaczego tak naprawdę ma ową nagrodę otrzymać w imieniu wspólnoty? Największa hipokryzja zawarta była jednak w fakcie, że kilka państw Europejskich należących do UE jest jednocześnie czołowymi na świecie producentami oraz eksporterami uzbrojenia! Co więcej, niektóre z nich chętnie brały udział w operacjach wojskowych poza granicami wspólnoty. Ot choćby w Libii, czy krajach byłej już Jugosławii. W przypadku wojny na Ukrainie, Unia Europejska bezskutecznie próbowała mediować pomiędzy rządem w Kijowie, a prorosyjskimi separatystami w Donbasie. W pewnym momencie cieżąr owych mediacji wzięła na siebie Białoruś Aleksandra Łukaszenki, choć to Warszawa mogła być najbardziej predystynowana do roli mediatora. W owym czasie Polska została jednak zlekceważona przez przywódców największych państw w Europie, co nie powinno dziwić, bowiem nad Wisłą nikt nie wykazywał wtedy skłonności do poszukiwania porozumienia. W zsadzie od pierwszych dni tzw. Euromajdanu Warszawa ostentacyjnie poparła kijowski zamach stanu, co poniekąd rzuciło się cieniem na politykę całej Unii Europejskiej, której Polska była przecież częścią.

Korwin-Mikke: „Wkrótce nastąpi scalenie Białorusi z Rosją”

„Byłoby najlepiej, gdyby Ukraina wygrała wojnę, ale nie była za silna, a Rosja za słaba” – mówi były prezes partii KORWiN, Janusz Korwin-Mikke jednocześnie wyjaśniając, że powodem, który przemawia za tym, by być po stronie Ukrainy jest… Białoruś. Poseł Konfederacji zwraca uwagę, że Polacy w ogóle nie znają zależności między Rosją i Białorusią i zupełnie niesłusznie przez lata uważali prezydenta Łukaszenkę za sojusznika Putina. Korwin-Mikke zwraca np. uwagę, że Białoruś bardzo długo potępiała rosyjski separatyzm na Ukrainie, nie uznała aneksji Krymu, ani niepodległości Osetii Południowej i Abchazji, a sam Łukaszenka wielokrotnie opierał się Putinowi m.in. poprzez szantaże zakręcenia przepływu gazu w rosyjskich rurociągach biegnących przez terytorium Białorusi.

Ile jeszcze z nas wyciągną?

Od 1 stycznia b.r. powróciła 23% stawka VAT na paliwa, którą w lutym ub. r. rząd obniżył do progu 8%. Wszyscy spodziewali się wzrostu cen benzyny, a tymczasem one niemal nie drgnęły. Okazało się bowiem, że państwowy gigant, od którego pochodzi większość benzyny i oleju napędowego w Polsce, tj. Orlen, po prostu obniżył marżę na paliwo. I nie byłoby w tym nic złego, a wręcz przeciwnie – wszyscy byliby zachwyceni, gdyby nie jeden podstawowy fakt, że w ubiegłym roku marża Orlenu wzrosła radykalnie w chwili obniżenia stawki VAT na paliwa i rosła nieprzerwanie, aż do połowy roku, kiedy to ceny benzyny biły absolutne rekordy. Wówczas zarówno zarząd Orlenu jak i władze państwa zgodnie twierdziły, że gwałtowny wzrost ceny litra benzyny wynika przede wszystkim z niestabilnej sytuacji na międzynarodowych rynkach, podyktowanej rosyjską inwazją na Ukrainę. I rzeczywiście w owym czasie ceny baryłki ropy były wyższe niż zwykle, ale nikt nie dodał, że np. w czerwcu ub. r. marża rafineryjna Orlenu wzrosła niemal jedenastokrotnie w stosunku do wartości z lutego tego samego roku. Krótko mówiąc zarząd Orlenu postanowił wykorzystać pozycję monopolisty rynku i nieźle zarobić na Polakach, tłumacząc wszystko kryzysem, a rząd w Polsce uznał to za doskonałą sytuację do kolportażu swej propagandy o tarczach pomocowych i wsparciu w niestabilnych czasach.

„Polska w cieniu Ukrainy” – Debata: Międlar, Kulińska, Korczarowski, Pikuła

Od początku rosyjskiej inwazji na terytorium Ukrainy, Polacy żyją obawą, że wojna może przenieść się na nasze terytorium. Strach ten zmyślnie wykorzystuje rządowa propaganda powielając tezę o rzekomych planach Kremla dot. ataku dalej na zachód, niczym bolszewia, której zdobycze terytorialne na początku XX wieku miały zakończyć się dopiero w Hiszpanii. Większość społeczeństwa uwierzyła tej narracji, godząc się jednocześnie na poniesienie ogromnych kosztów, które rząd Prawa i Sprawiedliwości generuje na „wsparcie walczącej Ukrainy”. Ma to być i tak niska cena w zamian za życie naszych sąsiadów, którzy podobno cały czas „walczą za nas”. Wszystko to powoduje, że od niespełna dwóch lat naród polski żyje w cieniu Ukrainy, której władze żądają od Rzeczypospolitej bezgranicznej służalczości i poświęcenia wobec ich wysiłku wojennego. Dlatego też niemal nikt w naszym kraju nie odważył się kwestionować napływu milionów imigrantów ze wschodu, czy gigantycznych kontyngentów polskiego sprzętu wojskowego i paliw, które każdego dnia docierały na Ukrainę.

Marsz Wielkiej Polski Niepodległej

Po 11 listopada na ustach wszystkich komentatorów życia politycznego w Polsce jest oczywiście warszawski Marsz Niepodległości, ale to nie jedyna wielka manifestacja narodowa, która ma miejsce tego właśnie dnia. Tysiące Polaków uczciło Narodowe Święto Niepodległości biorąc udział m.in. we wrocławskim marszu Wielkiej Polski Niepodległej.

Minął rok wojny. Ile jeszcze i co dalej?

Minął już rok wojny na Ukrainie, określanej przez stronę rosyjską mianem "specjalnej operacji wojskowej". Od początku działań wojennych Polska pełniła rolę bezpośredniego zaplecza dla Ukrainy, stając się węzłem transportu uzbrojenia, bezpiecznym miejscem do którego masowo napływali cywile, a nawet państwem asekurującym system finansowy naszych wschodnich sąsiadów. W dniu rosyjskiego ataku na Ukrainę, niemal wszyscy komentatorzy i eksperci twierdzili, że ta wojna zakończy się szybko. Tymczasem walczące wojska utknęły niemalże w walkach pozycyjnych. Tym samym polskie zaangażowanie stało się bardzo kosztowne dla naszego państwa i narodu. De facto Polacy wzięli na siebie ciężar finansowania tego konfliktu.

Co jeszcze oddamy Ukrainie?

Konflikt na Ukrainie przyczynił się do realnego spadku poczucia bezpieczeństwa Polaków. O ile jednak jego militarny wymiar wydawał się zagrożeniem niemal oczywistym, to reszta idących za nim konsekwencji taka oczywista już nie była. Otwarcie granic dla milionów uchodźców przyniosło Polsce wzrost przestępczości, a także rozwój wielu chorób uważanych jeszcze do niedawna za zredukowane do bezpiecznego poziomu lub całkowicie wyeliminowane z puli. Z kolei zaangażowanie władz Polski w nieustanną pomoc wobec obywateli Ukrainy, która na terytorium RP ma przede wszystkim wymiar socjalny, doprowadziło do znacznego nadwyrężenia budżetu państwa.

Co sądzimy o Węgrach?

Co Polacy wiedzą o Węgrach i jakie mają o nich zdanie?

Kto i dlaczego dokonuje rewolucji na wschodzie? – wykład red. Korczarowskiego

Gdy mówimy dziś o zjednoczeniu Niemiec w październiku 1990 r., nikt nie zadaje pytania, jak udało się w owym czasie przekonać władze Związku Radzieckiego, aby w ogóle na to zezwoliły i jeszcze wycofały z terytorium NRD 24 dywizje Armii Czerwonej, liczące około 400 tys. żołnierzy. A jednak stały za tym konkretne ustalenia i gwarancje formułowane przez czołowych polityków zachodniego świata wobec przywódców ZSRR. Zachód złamał jednak wszystkie dane wówczas przyrzeczenia, zaś oficjalna interpretacja faktów wg państw NATO mówi, iż żaden dokument nie został przez nie podpisany, a ZSRR nie istnieje, więc żadne z wypowiedzianych wcześniej słów nie jest wiążące, choć tylko w roku 1990 wypowiedziano ich wiele.

Sykulski i Korczarowski w debacie o losie Polski

Wydarzenia z Przewodowa, niewielkiej miejscowości w powiecie Hrubieszowskim, oddalonej ledwie kilka kilometrów od granicy z Ukrainą, dobitnie wskazały, że Polacy nie tylko ponoszą gospodarczą i ekonomiczną cenę toczącej się za miedzą wojny, ale nawet w kraju, na własnej ziemi, mogą przez tę wojnę stracić życie.

„Antypolonizm a komunizm. Jakie szkody poczyniono Polsce?” – dr Kowalski [WYKŁAD]

Lech Kowalski, historyk i publicysta, były oficer LWP, doktor nauk humanistycznych i znawca zagadnień wojskowości opowiada o stosunku władz PRL do polskich patriotów oraz szkodach jakie wyrządziła myśli narodowej ideologia komunistyczna.

O głośnych skandalach przed ciszą wyborczą

Choć sondaże wskazują, że rząd tzw. „Zjednoczonej Prawicy” pozostanie na kolejną, już trzecią z rzędu kadencję, to warto pokusić się o podsumowanie minionych 8 lat, bowiem skala wydarzeń odcisnęła głębokie piętno na naszym kraju. Największym, a zarazem takim, które przejdzie do historii całego świata, było powszechne zamknięcie gospodarek, zwane z j. ang. „lockdownem”, rzekomo podyktowanym walką z nową chorobą, jaka ogarnęła w 2020 r. cały nasz glob. Opowiadając o tych wydarzeniach z perspektywy rządów Prawa i Sprawiedliwości nie sposób nie wspomnieć o aferach pokroju zamówienia na respiratory, które na polecenie ówczesnego ministra zdrowia, Łukasza Szumowskiego, dostarczyć miał podejrzany handlarz bronią, który zaginął później w dziwnych okolicznościach. Były też „wybory kopertowe” autorstwa Jacka Sasina, których organizacja kosztowała Skarb Państwa setki milionów złotych, choć nigdy nie doszły do skutku. Mimo, że w owym czasie rząd nie wprowadził żadnego z przewidzianych prawem stanów nadzwyczajnych (stan epidemii nie był faktycznym terminem polskiego prawa), co skutkowało brakiem rekompensat za straty poniesione w tym czasie przez wielu przedsiębiorców, wielu wypłacono fundusze w ramach specjalnych rządowych „tarcz”, które – jak się później okazało – spowodowały ogromną inflację, gdyż pieniądze pochodziły z tzw. „dodruku”.

Husaria. Duma oręża polskiego!

„Gdybym miał przynajmniej dziesięć tysięcy takich żołnierzy, to nie tylko Turcję, ale cały świat spodziewałbym się łatwo podbić” - mówił Karol X Gustaw o polskiej husarii.

Ministerstwo Spraw Niepolskich, ale za pieniądze Polaków

Polska dyplomacja jest od dawna obiektem intensywnej krytyki wielu sił politycznych. Co ciekawe, pewne mechanizmy pozostają niezmienne, niezależne od tego, czy Ministerstwem Spraw Zagranicznych zarządza "prawica" czy "lewica". Serwilizm wobec Stanów Zjednoczonych, a także nadrzędność interesów izraelskich oraz ukraińskich ponad polskim interesem narodowym, to niemał stały element pejzażu polskiej służby zagranicznej. Oczywiście jest to pochodna ogólnego konsensusu jaki zapanował po 1989 roku na scenie politycznej, tj. ukierunkowania na wymagania Zachodu, gdzie dziś nawet Ukraina znalazła się w orbicie interesów naszych zagranicznych "partnerów".

Polska maszeruje ku wojnie?

Minęły właśnie dwa lata wojny na Ukrainie. Nie spełniły się przepowiednie płynące z obu stron konfliktu. Rosji nie skończyły się rakiety, nie doszło do rozpadu tego państwa, ani też Ukraińcy nie odbili Krymu i Donbasu. Jednocześnie Ukraina dalej walczy, choć ponosi olbrzymie straty, zarówno w ludziach jak i sprzęcie. Co jednak ważniejsze, traci też terytorium.

Co Rosjanie sądzą o Polakach?

Jak po wielu latach od upadku komunizmu postrzegają Polaków Rosjanie? Czy nadal jesteśmy "bratnim narodem"? A może zdrajcami na rzecz Zachodu?

Czy można wybaczyć niewybaczalne? – wykład dr Kulińskiej

Odtajnione w 2019 roku dokumenty armii amerykańskiej i CIA zawierają wiele tysięcy stron informacji o ich nazistowskich współpracownikach podczas i po drugiej wojnie światowej. Są szczególnie bogate w materiały dotyczące związków Sprzymierzonych z ukraińskimi organizacjami nacjonalistycznymi po 1945. Były to Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów pod przywództwem Stepana Bandery i reprezentacja ukraińskiego rządu na wygnaniu (ZP/UHWR), na czele z Mykołą Łebedem. Szczegóły zawarte w ujawnionych dokumentach pozwalają uzyskać obraz ich związków z wywiadem Sprzymierzonych na przestrzeni kilku dekad. To przyczyniło się do powstania silnego lobby ukraińskiego na Zachodzie, a co za tym idzie chronienia sprawców ludobójstwa.

Jedną nogą byliśmy już na wojnie!

Wtorkowy wieczór, 15 listopada 2022 roku, był jednym z najbardziej niepokojących politycznie momentów w najnowszej historii Polski. Kilkugodzinne milczenie polskich władz wobec doniesień o eksplozji w Przewodowie, w powiecie hrubieszowskim, wraz z narastającą liczbą niedomówień, sugerujących rosyjski atak rakietowy na terytorium Polski, spowodowało realną groźbę włączenia się Polski do działań wojennych na Ukrainie.

„Zagrożenia dla suwerenności Polski w trzeciej dekadzie XXI wieku” – dr Sykulski [WYKŁAD]

Leszek Sykulski, wykładowca akademicki, absolwent Akademii Obrony Narodowej w Warszawie, doktor nauk społecznych specjalizujący się w geopolityce opowiada o potencjalnych zagrożeniach dla suwerenności Polski, z którymi możemy się już mierzyć lub przyjdzie nam stawić im czoła wkrótce.