Które świnie siedzą w kinie?

„Zielona granica”, najnowszy obraz Agnieszki Holland wywołał w Polsce niemałe kontrowersje i to jeszcze zanim trafił do kin. Rzecz bowiem w tym, że film ma głęboko polityczny charakter, a reżyserka wprost w nim mówi, kogo należy poprzeć w najbliższych wyborach. Data premiery zaplanowana w środku kampanii wyborczej podsyciła jedynie emocje, a samo dzieło zdążyło już dorobić się łatki „antypolskiej produkcji”. Czy jednak ocena ta leży daleko od prawdy, kiedy każdy identyfikujący się z Polską bohater filmu przedstawiony jest tam jako zacofany, prymitywny i bezwzględny gbur, zaś mający naszą ojczyznę w pogardzie kosmopolici przejawiają tam głębokie poczucie altruizmu, humanizmu i bezinteresownej pomocy bliźnieniu?

„My ważyć słów nie będziemy” – Listowski [WYKŁAD]

W tym roku przypada okrągła, osiemdziesiąta rocznica rzezi na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej. Z uwagi na tę szczególną datę Witold Listowski z Patriotycznego Związku Organizacji Kresowych i Kombatanckich postanowił już w styczniu zwołać zjazd wszystkich działaczy, którzy wejdą w skład komitetów powołanych do organizacji uroczystości rocznicowych. Choć sprawa wydaje się oczywista i nie powinna budzić żadnych kontrowersji, to jak zaznacza prezes Listowski, mogą pojawić się wszelkiej natury utrudnienia, przede wszystkim generowane przez obóz obecnej władzy. Dotychczas bywało już tak, że przedstawiciele organizacji kresowych byli zapraszani na państwowe obchody różnych rocznic, ale nikt nie otrzymał prawa do zabrania głosu. Kiedy ksiądz Isakowicz-Zaleski zwrócił się w ubiegłym roku do prezydenta Andrzeja Dudy z apelem o nielekceważenie rodzin ofiar usłyszał, że „należy miarkować słowa”. Kilka lat wcześniej, ale już za rządów Prawa i Sprawiedliwości z tablicy wiszącej na Grobie Nieznanego Żołnierza w Warszawie usunięto wpis o bohaterskich obrońcach Birczy, którzy w latach 1945-46 dwukrotnie stawili czoła atakom Ukraińskiej Powstańczej Armii.

Gdzie Rzym, gdzie Krym?

Prawdziwą burzę wywołały w Polsce słowa prezydenta Andrzeja Dudy, który w udzielonym niedawno wywiadzie powiedział, że: "Krym jest miejscem szczególnym. Nie wiem tego, czy Ukraina odzyska Krym. On jest szczególny również ze względów historycznych. W istocie, jeżeli popatrzymy historycznie, to przez większość czasu był w gestii Rosji".

„Okrucieństwo leżało u podstaw banderowskiej ideologii” – dr Kulińska [WYKŁAD]

Przybliżając sylwetkę Wiktora Poliszczuka, jednego z najbardziej zasłużonych dla Polski Ukraińców, niezłomnego tropiciela banderowskich zbrodni, którego dziesiątki prac stanowią niezwykłe kompendium ukraińskiego bestialstwa na Polakach, dr Lucyna Kulińska zwraca uwagę, że w pracach dr. hab. Poliszczuka często była mowa o ideologii podsycającej nienawiść. Owa ideologia nie była jednak motywowana emocją tradycyjnego nacjonalizmu. Ten bowiem nie jest nośnikiem zła. Nacjonalista traktuje swą ojczyznę jako priorytet i dedykuje jej swe siły. W tym nie ma nic złego. Kiedy jednak człowiek zaczyna wszystkim obcym złorzeczyć i pragnie "ogniem i mieczem" przegonić ich ze swego domu, to staje się szowinistą. Zatem niewyobrażalne okrucieństwo Ukraińców było elementem wpojonej im ideologii banderowskiej, która trafiła jedynie na podatny grunt, ale nie wynikała z tradycyjnych narodowych uczuć.

Porozumienie ponad Polakami

Nigdy w historii relacje ukraińsko-izraelskie nie były tak bliskie jak dziś. Mimo fasady dobrych stosunków Izraela z Rosją, wymiana technologiczna i informacyjna między Kijowem a Jerozolimą kwitnie w wielu obszarach.

„Ukrainizacja Polski” – czasowo czy trwale?

Pojęcie "ukrainizacji Polski" kwestionuje niemal każde ugrupowanie polskiej sceny politycznej. Nawet reprezentowany przez Sławomira Mentzena i Krzysztofa Bosaka tzw. "antysystem" nie dostrzega problemu. Jedynym posłem w Sejmie RP, który przestrzega przed zagrożeniem, a jednocześnie wprowadził pojęcie "ukrainizacji" na salony polityczne, jest Grzegorz Braun. Choć prowadzona przez niego Konfederacja Korony Polskiej jest razem z Ruchem Narodowym oraz Nową Nadzieją, trzecią częścią Konfederacji, w punkcie percepcji roli Polski, jako sojusznika Ukrainy, nie może liczyć na poparcie koalicjantów.

Wielka narada Kresowian, którzy „nie zamierzają milczeć” ws. Wołynia

Pod koniec stycznia b.r. do podwarszawskiej osady Falenty zjechali przedstawiciele środowisk kresowych, aby wziąć udział w debacie, której celem było ustalenie priorytetów działań na rzecz organizacji 80 rocznicy obchodów Narodowego Dnia Pamięci Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów na obywatelach II Rzeczpospolitej. Mimo, iż dzień 11 lipca Sejm RP ustanowił świętem państwowym, obecne zaangażowanie władz Polski po stronie Ukrainy poddaje pod dużą wątpliwość, że rząd Mateusza Morawieckiego zechce w sposób godny i stosowny do rangi takiej rocznicy zorganizować ogólnopolskie uroczystości. Dlatego też wielu Kresowian oraz potomków ich rodzin postanowiło wziąć sprawy w swoje ręce powołując społeczną inicjatywę organizacji obchodów tak ważnej dla setek tysięcy Polaków rocznicy

Ukraińcy wezmą udział w wyborach? Rząd chce poszerzyć ich prawa.

Za chwilę miną dwa lata od otwarcia granicy przez rząd PiS i masowego napływu do Polski Ukraińców po wznowieniu wojny ukraińsko-rosyjskiej. Początkowo większość mieszkańców naszego kraju przyjęła Ukraińców z otwartymi ramionami, a parlament błyskawicznie przegłosował ustawę nadającą ludności ukraińskiej specjalny status. Nie był to, wbrew informacjom medialnym, status uchodźcy, taki jaki nadawano i nadaje się nadal niektórym cudzoziemcom przybywającym do Polski.

Czy banderowcy znów wygrali?

Dr Lucyna Kulińska o przejmowaniu w Polsce władzy przez banderowców.

„Każdy Ukrainiec miał być banderowcem” – prof. Partacz [WYKŁAD]

Ideologia banderowska zakładała odrodzenie samostiejnej Ukrainy po trupie Polski i Polaków. Już w czasach II Rzeczypospolitej Ukraińcy potrafili pokazać jakimi metodami będą działać, organizując wiele zamachów terrorystycznych, których celem byli najważniejsi oficjele państwa, z ministrem Bronisławem Pierackim, zamordowanym w czerwcu 1934 r., włącznie. Co ciekawe, ofiarami tych akcji byli przede wszystkim ludzie nawołujący do dialogu i porozumienia, a nie ostentacyjni wrogowie przyszłej Ukrainy. U podstaw narodowego szowinizmu banderowców leżało bowiem założenie, że nieustannie trzeba wzbudzać poczucie wrogości i nienawiści, a ci, który dążą do wygaszania emocji, są wrogami sprawy.

Czy między Polską i Rosją kiedyś będzie normalnie?

Po zakończeniu działań wojennych następuje odprężenie i normalizacja relacji zarówno pomiędzy państwami, jak i pomiędzy narodami. Czy jednak, po miesiącach przedstawiania Rosjan (jako zbiorowości) jako diabłów wcielonych i "orków" - będzie to możliwe?

„Polska w cieniu Ukrainy” – Debata: Międlar, Kulińska, Korczarowski, Pikuła

Od początku rosyjskiej inwazji na terytorium Ukrainy, Polacy żyją obawą, że wojna może przenieść się na nasze terytorium. Strach ten zmyślnie wykorzystuje rządowa propaganda powielając tezę o rzekomych planach Kremla dot. ataku dalej na zachód, niczym bolszewia, której zdobycze terytorialne na początku XX wieku miały zakończyć się dopiero w Hiszpanii. Większość społeczeństwa uwierzyła tej narracji, godząc się jednocześnie na poniesienie ogromnych kosztów, które rząd Prawa i Sprawiedliwości generuje na „wsparcie walczącej Ukrainy”. Ma to być i tak niska cena w zamian za życie naszych sąsiadów, którzy podobno cały czas „walczą za nas”. Wszystko to powoduje, że od niespełna dwóch lat naród polski żyje w cieniu Ukrainy, której władze żądają od Rzeczypospolitej bezgranicznej służalczości i poświęcenia wobec ich wysiłku wojennego. Dlatego też niemal nikt w naszym kraju nie odważył się kwestionować napływu milionów imigrantów ze wschodu, czy gigantycznych kontyngentów polskiego sprzętu wojskowego i paliw, które każdego dnia docierały na Ukrainę.

2023: Wyzwania dla Polski – wykład dr Sykulskiego i Pitonia

2023 r. przyniósł Polakom sporo obaw i niepewności. Wielu ludzi wciąż z przerażeniem patrzy na rosnące ceny energii oraz paliw płynnych, a przecież to dopiero początek drożyzny. Wciąż rząd Mateusza Morawieckiego ratuje rynek zgromadzonymi wcześniej rezerwami strategicznymi, które prawdopodobnie posłużą aż do czasu wyborów parlamentarnych. A jeśli skończą się wcześniej, to można przecież dodać jeszcze kilka procent do obecnego wskaźnika inflacji proponując gospodarstwom domowym w Polsce (niekoniecznie polskim) dodatek na pokrycie wzrostu cen energii, albo dosłownie czegokolwiek, jak to miało miejsce w przypadku dodatku, który rzekomo był wypłacany na zakup węgla, ale beneficjent mógł zdecydować na co chce wydać te pieniądze.

„CHŁOPI ugorowani” – film dokumentalny Piotra Korczarowskiego

Ugorowanie to inaczej wyłączenie pola z użytkowania. Mimo różnych technik ugorowania ziemi, najczęściej zostawia się ją po prostu samą sobie. I tak też można ocenić sytuację polskich chłopów, którzy mimo obecności w rządzie jednego z najbardziej znanych liderów dotychczasowych protestów rolniczych, jak nigdy wcześniej, czują się dziś zdradzeni i pozostawieni samym sobie.

Sykulski i Korczarowski w debacie o losie Polski

Wydarzenia z Przewodowa, niewielkiej miejscowości w powiecie Hrubieszowskim, oddalonej ledwie kilka kilometrów od granicy z Ukrainą, dobitnie wskazały, że Polacy nie tylko ponoszą gospodarczą i ekonomiczną cenę toczącej się za miedzą wojny, ale nawet w kraju, na własnej ziemi, mogą przez tę wojnę stracić życie.

„Polską rządzą pachołki spadkobierców naszych oprawców!” – wystąpienie Piotra Korczarowskiego

W 80. rocznicę tzw. „krwawej niedzieli na Wołyniu” ulicami Warszawy przeszedł marsz dedykowany pamięci Polaków, którzy zginęli z rąk ukraińskich szowinistów narodowych. Przedsięwzięcie organizowane w porozumieniu większości organizacji Kresowych w naszym kraju, zostało kompletnie zignorowane przez najwyższe szczeble władzy państwowej w Polsce. Pod koniec wydarzenia, na placu Krasińskich w Warszawie, przy pomniku Powstania Warszawskiego, głos zabrał Piotr Korczarowski, dziennikarz telewizji eMisja oraz prezes fundacji Inicjatywa Przeciw Cenzurze. Przypomniał zgromadzonym, że Ukraińcy nie tylko zgotowali gehennę naszym przodkom z Wołynia i Małopolski Wschodniej, ale brali też czynny udział w dławieniu Powstania Warszawskiego. Przede wszystkim jednak Korczarowski zwrócił uwagę na stosunek obecnych władz III RP, całkowicie obojętnych na proces banderyzacji Ukrainy, a zarazem niechętnych wobec wszelkich środowisk Kresowych w Polsce, podejmujących temat ekshumacji oraz protestujących przeciw wybielaniu sprawców.

Prowokacja czy nieudany zamach? Skąd ładunek na Krakowskim Przedmieściu?

11 lipca 2022 r. media w Polsce obiegła informacja, że policja ewakuowała duży obszar Krakowskiego Przedmieścia w Warszawie, bowiem znaleziono tam ładunek wybuchowy, który ostatecznie został unieszkodliwiony przez saperów.

Wrocław broni się nadal…

11 listopada to dzień wielu manifestacji, które przechodzą ulicami polskich miast, aby uczcić Święto Niepodległości naszego kraju. Poza największym marszem w stolicy, który ostatnio zmienił nieco swój antysystemowy charakter, jest także wrocławski Marsz Polaków, cieszący się równie długą tradycją, co Marsz Niepodległości z Warszawy. W tym momencie różnica między obiema manifestacjami jest jednak ogromna, gdyż we Wrocławiu nie przemawiają politycy i tak naprawdę idą w nim wyłącznie środowiska niezorganizowane pod żadnym sztandarem partyjnym. To chyba budzi największe obawy lokalnych władz, które wielokrotnie próbowały już ten marsz delegalizować i pacyfikować. Tak było w m. in. w roku 2019. W roku 2020 blokadę i delegalizację Marszu Polaków argumentowano względami sanitarnymi. Manifestacja w 2021 roku wydawała się udana, ale na sam jej koniec władze miasta również dokonały jej rozwiązania. W ubiegłym roku, tj. 2022, jeszcze przed rozpoczęciem marszu, policja prewencyjnie zatrzymała głównego organizatora, Jacka Międlara, który komisariat opuścił dopiero po zakończeniu patriotycznego zgromadzenia.

Kulińska: „Powielamy dokładnie wszystkie błędy II RP”

Środowiska kresowe w Polsce bardzo często spotykają się z zarzutami, że mówienie w naszych czasach o wydarzeniach z okresu II wojny światowej, zwłaszcza tych, które bezpośrednią dotyczą zbrodni ukraińskich na Polakach, są nie tylko nieuzasadnioną intencją odgrzebywania dawnych konfliktu, ale wręcz „kremlowską narracją”, która ma za zadanie skłócić nas z sąsiadami. Tymczasem reakcja Polaków wynika z działań Ukraińców notorycznie wznoszących pomniki naszym oprawcom i świętujących pamięć ideologów pokroju Stepana Bandery, którzy fizycznie co prawda mogli nie zabić żadnego Polaka, ale w swych dziełach doradzali krwawe rozprawienie się z naszym narodem poprzez zadanie możliwie okrutnej zbrodni, aby „plemię lachów po wsze czasy czuło trwogę przed powrotem na ziemie ukraińskie”.