Miało być kulturalnie, na poziomie, za wolnością i przeciwko faszyzmowi, a było jak zwykle agresywnie, wulgarnie, przeciw patriotom za to w obronie marksizmu. Tak w skrócie można opisać manifestację zorganizowaną przez skrajną lewicę tuż pod murami Uniwersytetu Warszawskiego.
Z ust demonstrantów wybrzmiało wiele haseł, w tym nawet te najbardziej wulgarne jak np.: „Narodowcy, szmalcownicy, wypierdalać ze stolicy”. Naprawdę agresywnie zrobiło się, gdy na zgromadzeniu pojawiła się ekipa kanału „pyta.pl”. Złowrogie gesty i plucie między barkami funkcjonariuszy policji poparto okrzykami: „Jaok wypierdalaj, zesrałeś się” oraz „Hej Jaok przestań być chujem”. Także w stronę naszego zespołu zdarzały się wyzwiska, z których nagminnie powtarzało się hasło „faszyści wypierdalać, no pasarán!”. Najaktywniejszy w tłumie był lewicowy bojówkarz nazywany przez internautów „tajgerem” (nie mylić z Mateuszem Kupcem vel. 'Tigerem Bonzo’). Po rozwiązaniu manifestacji człowiek ten krzyczał, że zaprasza wszystkich na teren UW, ale policja i faszyści mają zostać za drzwiami. Rzeczywiście tak się stało. „Faszyści” – czyli ludzie nie zgadzający się ze zdaniem neomarksistów po prostu się rozeszli, natomiast funkcjonariusze policji usiłujący legitymować niektórych zgromadzonych zostali dosłownie wyrzuceni za uniwersytecką bramę. Wszystkiemu przyglądali się pracownicy ochrony UW, którzy najwyraźniej dostali polecenie, aby nie reagować. Trudno się dziwić, skoro w zgromadzeniu lewicowych bojówek znaleźli się pracownicy uniwersytetu oraz działacze KODu i Obywateli RP cieszący się dużym poparcie kadr akademickich wyższych uczelni humanistycznych. Tym ludziom nie przeszkadzała agresja płynąca ze strony zgromadzonych, a także wyzwiska i wulgaryzm, którymi obrzucano wszystkich przeciwników pikiety. Nikt z pracowników uniwersytetu nie zareagował również, kiedy jeden z demonstrantów umieścił na filarze historycznej bramy czerwony sztandar, tęczową flagę (LGBT+) oraz proporzec subkultury spod znaku Antify.
Na terenie uniwersyteckiego kampusu neomarksiści wymienili uściski dłoni z kilkoma pracownikami UW, z których żaden oczywiście nie chciał udzielić nam wywiadu. Przed bramą rektoratu rozwinięto napis „Tu się uczy, nie heiluje” i odśpiewano socjalistyczną pieśń „Warszawiankę 1905”.