W Polsce panuje prawny dualizm, o ile nie jest to już chaos prawny. Po ośmiu latach rządów PiS, nowa władza zaczęła ten stan rzeczy pogłębiać, „szukając jakiejś podstawy prawnej”, aby realizować swoje plany „przywracania praworządności” w kraju.
Zaczęło się od zmian w mediach publicznych: na podstawie uchwały Sejmu minister kultury, Bartłomiej Sienkiewicz zmienił władze spółek medialnych, korzystając z przepisów prawa handlowego. Doprowadziło to do okupacji przez posłów opozycji budynków TVP i Polskiego Radia oraz protestów ulicznych. Ostatecznie sądy rejestrowe odmówiły wpisów nowych władz, jednak w międzyczasie, po zawetowaniu przez Andrzeja Dudę ustawy okołobudżetowej minister ogłosił postawienie spółek medialnych w stan likwidacji.
Kolejnym starciem prawnym była sprawa Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika, którzy – choć ułaskawieni w 2015 roku przez prezydenta – zostali w grudniu prawomocnie skazani na 2 lata więzienia za działania w aferze gruntowej (2007). Doszło do prawnej batalii w Sądzie Najwyższym, w którym różne izby tego sądu wydały sprzeczne orzeczenia, twierdząc że Kamiński i Wąsik równocześnie są i nie są posłami. Ostatecznie jednak politycy PiS trafili do więzienia, po spektakularnym zatrzymaniu w Pałacu Prezydenckim.
Ostatnim aktem prawnego bałaganu jest próba odwołania przez ministra sprawiedliwości i jednocześnie Prokuratora Generalnego – Adama Bodnara – prokuratora krajowego Dariusza Barskiego, nominata poprzedniej władzy. Odwołanie zostało uznane za wadliwe przez zastępców prokuratora generalnego i wprowadziło stan, w którym jednocześnie w gmachu Prokuratury Krajowej urzędują nominat starej i obecnej władzy.
O obiektywne i chłodne spojrzenie na zamęt wśród paragrafów poprosiliśmy w kolejnym odcinku cyklu „Dokąd Zmierzamy?” adwokata, mecenasa Adriana Zimnego.
