Chłodnym okiem o prawnych wybrykach władzy

W Polsce panuje prawny dualizm, o ile nie jest to już chaos prawny. Po ośmiu latach rządów PiS, nowa władza zaczęła ten stan rzeczy pogłębiać, "szukając jakiejś podstawy prawnej", aby realizować swoje plany "przywracania praworządności" w kraju. Zaczęło się od zmian w mediach publicznych: na podstawie uchwały Sejmu minister kultury, Bartłomiej Sienkiewicz zmienił władze spółek medialnych, korzystając z przepisów prawa handlowego. Doprowadziło to do okupacji przez posłów opozycji budynków TVP i Polskiego Radia oraz protestów ulicznych. Ostatecznie sądy rejestrowe odmówiły wpisów nowych władz, jednak w międzyczasie, po zawetowaniu przez Andrzeja Dudę ustawy okołobudżetowej minister ogłosił postawienie spółek medialnych w stan likwidacji.

Czy Sejm zostanie wkrótce zablokowany?

"Chaos prawny", "Gwiazdorzenie marszałka Hołowni", czy "Posłowie obrzucają się wyzwiskami" - to tylko kilka nagłówków, których rozwinięcie pojawia się także w debacie publicznej towarzyszącej ostatnim posiedzeniom polskiego parlamentu. Po zamieszaniu związanym z "akcją gaśniczą" posła Grzegorza Brauna rozpętała się kolejna burza, tym razem związana z wygaśnięciem mandatów poselskich prawomocnie skazanych na karę więzienia polityków PiS: Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. Sam wyrok za prowokację wobec Andrzeja Leppera z 2007 roku z budzi z jednej strony poczucie, że sprawiedliwość po latach powróciła, lecz z drugiej zaś obaj panowie zostali ułaskawieni przez prezydenta Dudę. Dokonał tego jednak jeszcze przed uprawomocnieniem się wyroku, co z kolei Sąd Najwyższy uznał po latach za "nieskuteczne". Trwa zatem walka o wygaszenie mandatów obu polityków, w której wzajemnie nieuznające się grupy sędziów wydają sprzeczne orzeczenia.