Wybory? To dopiero początek!

Nie ochłonęliśmy jeszcze po wyborach parlamentarnych i najdłuższym w dziejach III RP procesie powyborczego przekazania władzy, a już na horyzoncie rysują się kolejne elekcje: samorządowa i europarlamentarna. Opozycja pod przywództwem Jarosława Kaczyńskiego zwiera szeregi i szykuje się do obrony przynajmniej kilku sejmików wojewódzkich w wyborach, które odbędą się 7 kwietnia, zaś nowa koalicja ostrzy sobie zęby na mandaty radnych i funkcje w zarządach województw.

Dlaczego „ciemny lud” wciąż wybiera POPiS?

"Polacy wybrali" - to standardowy nagłówek wszystkich mediów po wszelkiego rodzaju wyborach. Zdziwienie budzi jednak fakt wyboru tych samych twarzy od przeszło 30 lat! Tylko szyldy partyjne nieco się zmieniają. Mimo tylu burz, afer i kryzysów, społeczeństwo w Polsce wciąż wybiera stronnictwo Kaczyńskiego lub Tuska. I to pomimo faktu, że obaj "aktorzy sceny politycznej" osiągnęli już wiek emerytalny. Wybory roku 2023 były kolejną szansą, w której wielu upatrywało możliwość zakończenia dominującej roli Platformy Obywatelskiej oraz Prawa i Sprawiedliwości na polskiej scenie politycznej. Jednak wyniki mówią same za siebie: dwie trzecie Polaków uczestniczących w wyborach zagłosowało na partię Tuska lub Kaczyńskiego. Najbardziej radykalni zwolennicy teorii spiskowych stwierdzą, że zapewne wybory sfałszowano. Inni uważają, że winne są media, w których nadreprezentowane są główne siły polityczne w kraju, w kontraście do nowych ugrupowań, których w tzw. "głównym nurcie" medialnym nie ma praktycznie wcale.

Rudy w natarciu!

Marsz Miliona serc, który dzisiaj przeszedł przez Warszawę, ma być w założeniu wydarzeniem, które odmieni bieg kampanii wyborczej. Setki tysięcy uczestników na ulicach stolicy, udział w wydarzeniu liderów Nowej Lewicy, pozornie zdają się pokazywać, że cel został osiągnięty. Jednak - czy na pewno tak się stało? Niewielu uczestników wydawało się pamiętać o genezie manifestacji: miał to być marsz solidarności z "Joanną z Krakowa", rzekomo zatrzymaną przez policję za przerwanie ciąży. Jednak ten temat szybko ucichł, a sama główna bohaterka nie została nawet zaproszona. Podobnie zresztą jak marsz 4 czerwca, który też był sukcesem frekwencyjnym, tak i tutaj mobilizacja wydaje się obejmować głównie "twardy elektorat" Koalicji Obywatelskiej i jej politycznych okolic. Tym bardziej, że liderzy Trzeciej Drogi - Władysław Kosiniak-Kamysz i Szymon Hołownia - nie wzięli udziału w marszu.