Ad banner
Ad banner

Iran czy Izrael? Którą stronę wybierze Putin?

Perska odpowiedź na zbombardowanie przez Izrael ambasady Iranu w Damaszku miała być sygnałem dla świata, że Teheran gotów jest na konfrontacje z siłami państwa położonego w Palestynie. Mimo, iż efekt perskiej operacji oraz przeprowadzony kilka dni później izraelski atak odwetowy, można uznać za symboliczne, to sama zuchwałość tych aktów wzbudziła na świecie duży niepokój. Oba kraje mimo, że nigdy się do tego nie przyznały, najprawdopodobniej dysponują arsenałem atomowym, którego z pewnością nie zawahałby się użyć, gdyby byt ich państwowości został zagrożony. A jest to zupełnie realne, gdyż od dawna narracja jednej i drugiej strony zakłada całkowite wyniszczenie przeciwnika.

Praktycznie od początku islamskiej rewolucji w Iranie, władze Teheranu grożą Izraelowi unicestwieniem, zaś przywódcy państwa położonego w Palestynie tyleż samo czasu przekonują świat Zachodu do interwencji zbrojnej w kraju Persów. Dotychczas jednak oba kraje ograniczały się do tzw. wojen zastępczych i wspierania wrogów przeciwnika na obcym terytorium. Perspektywa bezpośredniego starcia budzi przerażenie świata, bowiem stawką nie tylko jest wymiana ciosów atomowych, ale zaangażowanie w konflikt największych sojuszników obu stron.

O ile w przypadku Izraela nie ma wątpliwości, że Stany Zjednoczone wykorzystałby cały swój arsenał do obrony państwa położonego w Palestynie, to dotychczas po stronie Iranu opowiadało się niewiele państw. Wiele zmieniła natomiast tocząca się wojna na Ukrainie, która wymusiła na władzach Rosji poszukiwanie nowych sojuszy obfitujących wymianą gospodarczą i technologiczną. I tu jednym z najważniejszych dla interesów Kremla partnerów okazał się Iran, który od dawna zainteresowany był zakupem nowoczesnych rosyjskich myśliwców oraz systemów obrony przeciwlotniczej, samemu oferując nowoczesne drony bojowe i nowoczesne pociski balistyczne.

Mimo to Rosja wciąż utrzymuje co najmniej poprawne stosunki dyplomatyczne z Izraelem, który nie potępił przecież Kremla za interwencję zbrojną na Ukrainie i nie dołączył do państw deklarujących wymierzone w Rosję sankcje. Obrona Iranu z pewnością stanęłaby na drodze tym dobrym relacjom.

Eskalacja konfliktu miedzy Izraelem a Iranem póki co wydaje się nie leżeć w interesie ani Rosji, ani Stanów Zjednoczonych. Gdyby jednak doszło do konfliktu zbrojnego, nie ma wątpliwości, jaka byłaby reakcja USA. Pytanie, jak w tej sytuacji zareagowałaby Rosja? Czy Kreml będzie zmuszony wybrać stronę starcia? I czy Władimir Putin użyje swych wojsk, do konfrontacji nie tylko z izraelską armią, ale i siłami USA?

O tym dziś w programie Piotra Korczarowskiego opowie specjalista ds. stosunków międzynarodowych m. in. w zakresie rosyjskich doktryn politycznych, profesor Stanisław Bieleń.

(Visited 27 times, 1 visits today)

You Might Be Interested In

Other Channels

LEAVE YOUR COMMENT