Przez kilka stuleci Rzeczpospolita była jednym z najpotężniejszych państw na Ziemi. Na Polaków nie było siło, choć wielokrotnie atakowano nas przeważającymi siłami ciągnącymi z różnych kierunków. Wielu w naszej ojczyźnie widziało soczysty łup, gdyż ludziom tutaj żyło się spokojnie i dostatnio. Bardzo długo jednak nikomu nie udało się rzucić Polaków na kolana, choć okazji ku temu nie brakowało. W tym czasie symbolem polskich wiktorii stała się skrzydlata husaria, będąca niezwykle majestatyczną, przepiękną i jakże skuteczną ciężką jazdą. Gdziekolwiek pojawiały się husarskie chorągwie, tam rodził się strach w szeregach wroga, a morale spadało na samo dno. Niektórzy wierzyli nawet, że husarii pokonać się nie da, że jest w tej formacji taka siła i upór, iż musi za nią stać boska interwencja. Inni myśleli z kolei, że to zasługa znakomitych koni, doskonałego oręża, dobrego dowodzenia i odpowiedniego wykorzystania terenu. Nie było to oczywiście dalekie od prawdy, lecz wszelkie próby odtworzenia husarii w innych państwach zawiodły. Kradziono konie, kopiowano sprzęt, zatrudniano dowódców, a mimo to ciężka jazda ze skrzydłami nigdzie indziej nie odniosła tak spektakularnych zwycięstw jak w służbie Rzeczypospolitej. Dziś historycy twierdzą, że husaria w znanej nam formie mogła narodzić się tylko tutaj, bo do jej pełnej chwały potrzebny był jeszcze duch polskości, zawzięty, nieugięty, dumny, odważny i bogobojny.
Co tak naprawdę decydowało o zwycięstwach i splendorze husarii? Dlaczego nikomu nie udało się z sukcesem skopiować tej formacji? Kto mógł zostać towarzyszem husarskim? I dlaczego było to marzeniem tak wielu Polaków? Co w końcu spowodowało, że husaria zniknęła z pól bitew i czy chodzi tu jedynie o formację bojową, czy także cechy charakteru Polaków, które leżały u podstaw wszystkich naszych zwycięstw? O tym dziś w programie Piotra Korczarowskiego opowie wybitny specjalista z zakresu wiedzy o husarii, historyk, rekonstruktor i autor licznych publikacji, Radosław Sikora.