Tubylcy PiSu wychodzą na ulicę. Plemienna wojna przybierze na sile?

W dniu uznania przez Izbę Kontroli Nadzwyczajnej Sądu Najwyższego wyników ostatnich wyborów parlamentarnych liderzy Prawa i Sprawiedliwości zdecydowali się na manewr przetrenowany przez zwolenników rządu Donalda Tuska, zastosowany 8 lat temu, tj. powołanie społecznego komitetu stojącego na straży prawa i demokracji, który firmować będzie teraz kolejne uliczne wiece, jakie w najbliższych miesiącach przetoczą się przez Polskę w formie protestu i opozycji do działań obecnego rządu. Robocza nazwa organizacji jest już znana. To Komitet Obrony Więźniów Politycznych, który oprócz sprawdzonych już haseł o poszanowaniu Konstytucji itp., uzupełniony został o aspekt rzekomego politycznego zatrzymania dwóch skazanych prawomocnym wyrokiem posłów, których do niedawna bezskutecznie próbował ułaskawić prezydent Andrzej Duda.

Wiec pod Sejmem RP „w obronie posła Brauna”

Zgaszenie przez Grzegorza Brauna świec chanukowych spowodowało jednomyślny skowyt zarówno tzw. prawicy jak i tzw. lewicy. Nazwane przez politycznie poprawnych komentatorów "bandyckim atakiem" użycie przez polityka Konfederacji gaśnicy ma być dla lewicy symbolem faszyzmu, antysemityzmu i wszelkiego zła. Poseł Braun został ukarany maksymalnym wymiarem kary finansowej przez prezydium Sejmu - odebrano mu połowę uposażenia na trzy miesiące i diety na pół roku.