Tajemnice najgroźniejszego dokumentu III RP – Sumliński go ma!

Nie ma chyba w Polsce drugiej służby, nawet włączając w tę opowieść organa z czasów PRL, która budziłaby taką niechęć, podejrzliwość, a zarazem zainteresowanie i tajemnicę, jak WSI, czyli Wojskowe Służby Informacyjne, powstałe w 1991 r. z reorganizacji Wojskowej Służby Wewnętrznej (WSW) oraz służby wywiadu wojskowego, skrytego pod nazwą: Zarządu II Sztabu Generalnego Wojska Polskiego. W ciągu swego 15-letniego istnienia WSI zapracowały sobie na legendę wszechobecnej i skrajnie niebezpiecznej siatki łączącej swymi kontaktami świat polityki, służb mundurowych, wszelkiego rodzaju mafii i biznesu, a także zwykłych bandytów, działających na zlecenie. Nie ma chyba afery w Polsce, która wybuchła w czasach działalności WSI, a w którą ktoś z WSI nie byłby uwikłany. Dziś jednak odtworzenie wszystkich układów zapewniających bezkarność działań WSI wydaje się być niemożliwe. Nie ma bowiem takich pieniędzy, ani takich ludzi, których ów układ służb specjalnych nie byłby w stanie poświęcić, aby chronić swoje tajemnice. Trudno nawet ustalić, w którym miejscu kończyła się zadaniowa działalność WSI na rzecz aparatu państwa, a gdzie zaczynał się zwykły interes obliczony na poszerzenie wpływów i generowanie dochodu.