„Każdy Ukrainiec miał być banderowcem” – prof. Partacz [WYKŁAD]

Ideologia banderowska zakładała odrodzenie samostiejnej Ukrainy po trupie Polski i Polaków. Już w czasach II Rzeczypospolitej Ukraińcy potrafili pokazać jakimi metodami będą działać, organizując wiele zamachów terrorystycznych, których celem byli najważniejsi oficjele państwa, z ministrem Bronisławem Pierackim, zamordowanym w czerwcu 1934 r., włącznie. Co ciekawe, ofiarami tych akcji byli przede wszystkim ludzie nawołujący do dialogu i porozumienia, a nie ostentacyjni wrogowie przyszłej Ukrainy. U podstaw narodowego szowinizmu banderowców leżało bowiem założenie, że nieustannie trzeba wzbudzać poczucie wrogości i nienawiści, a ci, który dążą do wygaszania emocji, są wrogami sprawy.

Rząd na „ostatniej prostej” – Komentarz Konieczny!

Powstał kolejny gabinet pod kierownictwem Mateusza Morawieckiego - jednak jego żywot może być bardzo krótki, nawet najkrótszy spośród wszystkich rządów III RP. To, że Morawiecki poniesie porażkę podczas głosowania nad wotum zaufania jest oczywiste nawet dla polityków Prawa i Sprawiedliwości. W nowym rządzie zmieniła się obsada większości resortów, a ministerialne fotele objęli politycy z trzeciego szeregu PiS. Póki co jednak ten gabinet urzęduje, przynajmniej do 11 grudnia, gdy premier Morawiecki będzie musiał przedstawić swoje expose. Zmiana dokonała się już na fotelach marszałków Sejmu i Senatu. Przewodniczącym izby niższej został Szymon Hołownia, który wykorzystuje w prowadzeniu obrad swoje medialne doświadczenie, a marszałkiem izby wyższej została Małgorzata Kidawa-Błońska. W prezydiach obu izb jak na razie zabrakło przedstawicieli Prawa i Sprawiedliwości, gdyż zarówno Elżbieta Witek jak i Marek Pęk nie uzyskali głosów nowej koalicji.

„Polską rządzą pachołki spadkobierców naszych oprawców!” – wystąpienie Piotra Korczarowskiego

W 80. rocznicę tzw. „krwawej niedzieli na Wołyniu” ulicami Warszawy przeszedł marsz dedykowany pamięci Polaków, którzy zginęli z rąk ukraińskich szowinistów narodowych. Przedsięwzięcie organizowane w porozumieniu większości organizacji Kresowych w naszym kraju, zostało kompletnie zignorowane przez najwyższe szczeble władzy państwowej w Polsce. Pod koniec wydarzenia, na placu Krasińskich w Warszawie, przy pomniku Powstania Warszawskiego, głos zabrał Piotr Korczarowski, dziennikarz telewizji eMisja oraz prezes fundacji Inicjatywa Przeciw Cenzurze. Przypomniał zgromadzonym, że Ukraińcy nie tylko zgotowali gehennę naszym przodkom z Wołynia i Małopolski Wschodniej, ale brali też czynny udział w dławieniu Powstania Warszawskiego. Przede wszystkim jednak Korczarowski zwrócił uwagę na stosunek obecnych władz III RP, całkowicie obojętnych na proces banderyzacji Ukrainy, a zarazem niechętnych wobec wszelkich środowisk Kresowych w Polsce, podejmujących temat ekshumacji oraz protestujących przeciw wybielaniu sprawców.

Jak tu walczyć z „ostrym cieniem mgły”?

Interwencja posła Brauna, który za pomocą gaśnicy rozpędził chanukowe obrzędy w Sejmie RP, skutecznie odwróciła uwagę Polaków od exposé Donalda Tuska, po którym do władzy powróciła wzmocniona siłami skrajnej lewicy Platforma Obywatelska. Mimo iż przez chwilę mogło się wydawać, że kosmopolityczny obóz władzy nie będzie miał tym razem łatwego orzecha do zgryzienia przy okazji sprawowania rządów w Polsce, to natychmiastowa fala oburzenia, jaka wylała się ze wszystkich stron na Grzegorza Brauna dobitnie wskazała, że nurt obyczajowej zmiany zaszedł dalej, niż ktokolwiek mógłby się spodziewać, a sam Braun stał się swoistym Rejtanem na Sejmie Rozbiorowym.

Braun: „Polacy zapłacą koszta wojny na Ukrainie”

Poseł Braun zapytany o ewentualne korzyści integracji administracyjnej Polski z Ukrainą mówi, że „Tu o żadnych korzyściach nie może być mowy”, wskazując jednocześnie, że nasz kraj występuje w roli żyranta ukraińskich długów, co de facto oznacza próbę przeniesienia na Polaków kosztów toczącej się na wschodzie wojny oraz bankructwa ukraińskiego państwa.

Niedziela ukraińskiego rachunku – rozliczamy naszych „braci”

Osiemdziesiąta rocznica ukraińskiego ludobójstwa na Polakach, to nie tylko idealna okazja, aby przypomnieć o gehennie naszych rodaków, masowo mordowanych na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej, ale też szansa, by zwrócić uwagę, jak niewiele zrobiono dla ich pamięci. Ostentacyjna polityka bratania się z narodem, który nigdy nie przeprosił za jedną z najgorszych zbrodni w historii naszego kraju, a ponadto wciąż uważa oprawców Polaków za swych bohaterów, to sygnał, że naprawdę niewielu wyborców zdaje sobie sprawę, ile przez Ukraińców straciliśmy. Rzadko kto też zwraca uwagę na skalę pomocy dzisiejszej Ukrainie, udzielonej przez władze RP. Łącząc te dwa wymiary strat i obecnego wsparcia może okazać się, że długu wobec Polaków Ukraińcy nigdy nie będą w stanie spłacić.

Kulińska: „Będziemy podtrzymywać tę wojnę”

Dr Lucyna Kulińska, znana badaczka historii polskich Kresów zwraca uwagę, że zmiana władzy w naszym kraju wcale nie musi oznaczać zmiany obranego przez obóz Zjednoczonej Prawicy skrajnie pro-ukraińskiego kursu. Wręcz przeciwnie: „Nowy rząd wydaje się iść w swojej miłości do Ukrainy jeszcze dalej, niż poprzedni. (…) Czyni nam niedwuznaczne zachęty, żebyśmy już nie tylko przy pomocy pieniędzy, ale też krwią Polaków wspierali Ukrainę” – zauważa dr Kulińska i dodaje – „Ludzie, którzy doszli najwyższych stanowisk w rządzie pana Tuska niejednokrotnie nie identyfikują się z naszym państwem, co wykazali w swoich wypowiedziach i w swoich czynach. Wielu z nich, gdyby w Polsce została wprowadzona ustawa o zakazie gloryfikowania banderyzmu, gloryfikowania nacjonalizmu ukraińskiego, bezpośrednio podpadłoby pod te paragrafy”.

Zapałowski: „1/3 potencjału pancernego Polski została zniwelowana”

"To jest nieodpowiedzialność, bo uszczupla się potencjał obronny, który już jest zgrany w brygadach posiadających Leopardy 2" - mówi ekspert ds. wojskowości, prof. Andrzej Zapałowski, komentując decyzję władz Polski o przekazaniu kolejnej partii czołgów stronie ukraińskiej. Jednocześnie Zapałowski zwraca uwagę na swego rodzaju hipokryzję rządu, który jednego dnia z wielką fetą przyjmuje dziesięć zakupionych w Korei Pd. czołgów typu K2, a następnego dnia lekką ręką chce oddać kilkanaście Leopardów 2.

Koalicja, nowe wybory, czy stan wyjątkowy?

Choć od ogłoszenia wyników wyborów minął już niemal tydzień, nadal nie wiadomo, kto utworzy w Polsce nowy rząd. Co prawda prezydent Andrzej Duda jasno stwierdził, że misję te powierzy partii, która osiągnie najwyższy wynik, a tu nie ma wątpliwości, że jest to Prawo i Sprawiedliwość, jednak bez potencjalnego koalicjanta taki rząd nie będzie miał żadnej realnej władzy. Konstytucja wymaga bowiem uchwalania prawa zwykłą większością, co w Sejmie RP oznacza przynajmniej 231 głosów, a obóz Zjednoczonej Prawicy otrzymał jedynie 194 mandaty poselskie. Zakładając nawet, że ziobryści nie utworzą własnego klubu i na każdym głosowaniu obecni będą absolutnie wszyscy posłowie, nadal brakuje 37 głosów do skutecznego sprawowania władzy.

Ukraińcy wezmą udział w wyborach? Rząd chce poszerzyć ich prawa.

Za chwilę miną dwa lata od otwarcia granicy przez rząd PiS i masowego napływu do Polski Ukraińców po wznowieniu wojny ukraińsko-rosyjskiej. Początkowo większość mieszkańców naszego kraju przyjęła Ukraińców z otwartymi ramionami, a parlament błyskawicznie przegłosował ustawę nadającą ludności ukraińskiej specjalny status. Nie był to, wbrew informacjom medialnym, status uchodźcy, taki jaki nadawano i nadaje się nadal niektórym cudzoziemcom przybywającym do Polski.

Sykulski: „Wiosną będą chcieli zaangażować siły zbrojne RP w wojnę na Ukrainie”

Globalna przebudowa światowego systemu polityczno-ekonomicznego nabiera tempa: Chiny próbują wciągnąć w swoją orbitę wpływów Arabię Saudyjską, USA tracą wpływy w Ameryce Południowej, a do tego nadal trwa wojna na Ukrainie. Początek 2023 roku jest bogaty w wydarzenia na arenie geopolitycznej. Zdaniem doktora Leszka Sykulskiego możemy obserwować dalszą erozję systemu zaprojektowanego i sterowanego przez Waszyngton, nie tylko w wyniku czynników zewnętrznych, ale też problemów wewnętrznych. Przejmowanie władzy przez Partię Republikańską może spowodować eskalację sporów politycznych w USA, osłabiając zdolność państwa do reakcji na zewnątrz. "Establishment amerykański może wysługiwać się swoimi juniorpartnerami" mówi Sykulski, prognozując naciski na władze w Warszawie, aby zaangażowały się jeszcze bardziej w wojnę na Ukrainie.

Wybory parlamentarne 2023 – wieczór wyborczy z eMisją.Tv

Za nami jedna z najbrutalniejszych kampanii wyborczych w historii III RP. Jej efektem jest niezwykła mobilizacja społeczna, która może przełożyć się na ogromną frekwencję wyborczą. Wielu Polaków uwierzyło bowiem w narrację, że „to ostatnie wolne wybory” i trzeba zrobić, co tylko w ludzkiej mocy, aby nie utrwalić układu gotowego na wciągnięcie Polski do wojny, lub zaprowadzenie stanu wojennego, w celu utrzymania kontroli nad państwem.. W wyścigu po władzę w Polsce liczą się tu jedynie dwa środowiska, które ową władzę już sprawowały. Oznacza to, iż mimo wielkiego nacisku na zmianę, wiele pozostanie po staremu. Spore nadzieje wyborców zmęczonych duopolem największych partii politycznych w kraju budzi jednak fakt, że prawdopodobnie tym razem żadna z nich nie zdoła samodzielnie utworzyć rządu. Daje to dużą szansę, iż wpływ na przyszłe rządy w naszym kraju będą miały także mniejsze ugrupowania, którym uda się przekroczyć próg wyborczy. Ich liderzy będą jednak musieli zadać sobie pytanie, czy w oczach wyborców koalicja z partią władzy nie zostanie odebrana jako zdrada ideałów?

Bez planu, bez prognoz, bez sensu. Po co Polsce CPK?

Jedną ze sztandarowych inwestycji poprzedniego rządu było utworzenie Centralnego Portu Komunikacyjnego - inwestycji infrastrukturalnej, obejmującej budowę nowego międzynarodowego lotniska między Łodzią a Warszawą oraz stworzenie prowadzących tamże połączeń szybkiej kolei.

Rząd czuwa, słucha, cenzuruje!

Ostatnie lata przyniosły wielu elementów globalistycznego "nowego światowego porządku". To nie tylko przemiany własnościowe, które obecnie obserwujemy, czy nowe dogmaty napędzające politykę wielkich firm i rządów, jak choćby "walka o zdrowie", czy "walka o klimat", których efektem będzie istotne pogorszenie jakości życia w dotychczas wysoko-rozwiniętych krajach tzw. Zachodu. "Nowy ład" na świecie nie może zapanować jednak bez wcielenia jeszcze jednego postulatu: totalnej inwigilacji obywateli i kontroli informacji funkcjonujących w obiegu. Cyfrowe korporacje dla celów komercyjnych inwigilację wdrożyły już dawno. Teraz chcą do nich dołączyć rządy. Oczywiście dla bezpieczeństwa nas wszystkich, kontroli porządku publicznego i "walki z dezinformacją". Projekty zakładające nieograniczony dostęp do prywatnych wiadomości przesyłanych przez komunikatory społecznościowe pojawiły się również w polskim Sejmie.

Tusk z Kaczyńskim wciąż dzielą… i rządzą

Znamy już ostateczne wyniki wyborów parlamentarnych: po ośmiu latach formacja Jarosława Kaczyńskiego traci władzę, a rządy prawdopodobnie obejmie koalicja centrolewicowa pod wodzą Donalda Tuska. Co prawda PiS zajęło pierwsze miejsce i podejmie próbę sformowania gabinetu, jednak misja ta wydaje się skazana na niepowodzenie. Jeśli zaś można w tych wyborach mówić o przegranych, to z pewnością jest to Lewica, która została w dużej mierze "pożarta" przez skręcającą w lewo Koalicję Obywatelską - a także Konfederacja, która tylko nieznacznie poprawiła swój wynik sprzed czterech lat i będzie miała raptem 18 posłów. Mit "trzeciej siły politycznej", "wywracania stolika" i "języczka u wagi" prysł gwałtownie jeszcze w trakcie wieczoru wyborczego.

Osadczy: „Pamięć o Wołyniu zależy od postawy Narodu”

Prof. Włodzimierz Osadczy, zapytany o możliwy przebieg tegorocznego upamiętnienia ukraińskiego ludobójstwa na Polakach odpowiada: "To zależy od postawy Narodu Polskiego". Wskazuje, że tylko bierność mas Polaków umożliwi zamilczenie, lub nawet fałszowanie historii. Jednocześnie profesor zauważa, że Polacy powinni wziąć przykład z żydów, którzy nie przejdą obojętnie wobec śmierci któregokolwiek z nich.

Dlaczego „ciemny lud” wciąż wybiera POPiS?

"Polacy wybrali" - to standardowy nagłówek wszystkich mediów po wszelkiego rodzaju wyborach. Zdziwienie budzi jednak fakt wyboru tych samych twarzy od przeszło 30 lat! Tylko szyldy partyjne nieco się zmieniają. Mimo tylu burz, afer i kryzysów, społeczeństwo w Polsce wciąż wybiera stronnictwo Kaczyńskiego lub Tuska. I to pomimo faktu, że obaj "aktorzy sceny politycznej" osiągnęli już wiek emerytalny. Wybory roku 2023 były kolejną szansą, w której wielu upatrywało możliwość zakończenia dominującej roli Platformy Obywatelskiej oraz Prawa i Sprawiedliwości na polskiej scenie politycznej. Jednak wyniki mówią same za siebie: dwie trzecie Polaków uczestniczących w wyborach zagłosowało na partię Tuska lub Kaczyńskiego. Najbardziej radykalni zwolennicy teorii spiskowych stwierdzą, że zapewne wybory sfałszowano. Inni uważają, że winne są media, w których nadreprezentowane są główne siły polityczne w kraju, w kontraście do nowych ugrupowań, których w tzw. "głównym nurcie" medialnym nie ma praktycznie wcale.

UE znów szantażuje Polaków pieniędzmi!

Czy rząd PiS znów padnie na kolana przed Brukselą, aby uzyskać pieniądze, które w tragicznej sytuacji gospodarczej Polski wydają się być niezbędne?

O Wołyniu? To niedobra mówić teraz!

Od początku rosyjskiej inwazji na Ukrainę śmierć poniosło tam niecałe 4 tys. cywili. Nasi wschodni sąsiedzi lansują tezę, że zbrodnia ta nosi wszelkie znamiona ludobójstwa i tak powinna być nazywana. Tymczasem zapytani o ofiary z Wołynia i Małopolski Wschodniej, których mogło być nawet 200 tys., mówią, że to po prostu był taki trudny czas wojenny i takie rzeczy się zdarzały. Jeszcze do niedawna była to powszechna reakcja Ukraińców w tym temacie. Dziś jednak zmienia się ona na rzecz pełnoskalowego fałszerstwa historii, którego celem jest przerzucenie winy na Rosjan. To ich służby specjalne, partyzanci, V kolumna i kto tylko jeszcze mógłby się załapać na ten czyn, ma być odpowiedzialny za to, co spotkało naszych rodaków na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej podczas II wojny światowej. Nawet prezydent Ukrainy, Wołodymyr Zełenski bierze udział w tym fałszerstwie, mówiąc w oficjalnych przekazach, że „Ukraińcy nigdy nikogo nie mordowali”.