Jak długo Kaczyński z Tuskiem będą szantażować Polaków?

4 czerwca ulice Warszawy wypełnił tłum, który przybyły na wezwanie Donalda Tuska. W opinii wielu komentatorów był to jednak marsz sprzeciwu wobec władzy Prawa i Sprawiedliwości zorganizowany ponad podziałami. Media rządowe - w kontrze do triumfalnej narracji opozycji - skupiły się na eksponowaniu nienawiści demonstrantów oraz straszeniu, że tak jak w 1992 "agenci chcą obalić rząd".

Ujawniamy drugie dno marszu Tuska!

„To przełomowy moment kampanii wyborczej” – mówią politycy opozycji komentując marsz zorganizowany w Warszawie przez byłego premiera Donalda Tuska, z okazji 34 rocznicy pierwszych, częściowo wolnych wyborów w Polsce. Sama Platforma Obywatelska zorganizowała około 500 autokarów dla swych partyjnych działaczy. W demonstracji wzięły też udział pozostałe, duże opozycyjne formacje polityczne. Z wyjątkiem Konfederacji można tu mówić wręcz o zjednoczeniu wszystkich środowisk politycznych zasiadających w Sejmie RP, a nie wchodzących w skład obozu tzw. Zjednoczonej Prawicy. Głównym motywem konsolidującym opozycję stała się podpisana ostatnio przez prezydenta Dudę ustawa o komisji ds. badania rosyjskich wpływów w Polsce, potocznie nazywanej „Lex Tusk”.

Ile granic można przejść w obronie Polski?

Ostatnio media obiegła wiadomość o nietypowej interwencji poselskiej w wykonaniu Grzegorza Brauna, który podczas wykładu prof. Jana Grabowskiego podszedł do mównicy w Niemieckim Instytucie Historycznym i mówiąc „dość” ostentacyjnie zniszczył mikrofon oraz kolumnę nagłośnienia. Chwilę później poseł Braun skierował się ku dyrektorowi placówki i patrząc mu prosto w oczy powiedział: „Won! Wypad z Polski!” oraz „Nie będą Niemcy uczyć Polaków historii”.

Przedwyborczy karnawał oskarżeń politycznych

Niedawno obchodziliśmy 13. rocznicę katastrofy pod Smoleńskiem, której kulisów wciąż nie znamy. PiS podtrzymuje narrację, że był to rosyjski zamach, inni natomiast winią pilotów, pogodę, stan techniczny samolotu, czy procedury. A są też i tacy, którzy odpowiedzialności szukaliby za granicą Polski, tyle że na zachodzie, a nie wschodzie. Do tej plejady potencjalnych scenariuszy ostatnio krytycy PiSu dołączają też zarzuty o naciskach formułowanych przez Lecha Kaczyńskiego i gen. Andrzeja Błasika na załogę, w tym przede wszystkim pilotów rządowego Tupolewa. W obliczu ostatnich roszad politycznych, wątek smoleński jest jednak najmniejszym obecnym zmartwieniem Jarosława Kaczyńskiego. W kręgach Zjednoczonej Prawicy coraz częściej komentowany jest plan ewentualnego sojuszu Solidarnej Polski z Konfederacją. To oczywiście opcja, na wypadek, gdyby nie doszło do porozumienia z PiSem ws. Wspólnych list wyborczych. Z kolei z od polityków Konfederacji możemy usłyszeć, że rozważano taki scenariusz, ale nie jest on już aktualny. W kuluarach słychać też teorie o potencjalnej koalicji samego PiSu z Konfederacją. Czy to jest właśnie powodem radykalnej zmiany nastawienia Sławomira Mentzena wobec obozu Zbigniewa Ziobry? A może Konfederacja po prostu nie chce podzielić losu poprzednich koalicjantów Prawa i Sprawiedliwości, unikając na wszelki wypadek sojuszu z choćby byłymi politykami tej formacji?

Marsz Wielkiej Polski Niepodległej

Po 11 listopada na ustach wszystkich komentatorów życia politycznego w Polsce jest oczywiście warszawski Marsz Niepodległości, ale to nie jedyna wielka manifestacja narodowa, która ma miejsce tego właśnie dnia. Tysiące Polaków uczciło Narodowe Święto Niepodległości biorąc udział m.in. we wrocławskim marszu Wielkiej Polski Niepodległej.