„Bestialstwem przerazić Polaków” [1/2]

Polacy nie wierzyli, że ich dotychczasowi sąsiedzi pod okiem okupanta przygotowywali plan ludobójstwa, który swą skalą i okrucieństwem miał naszych przodków przerazić, aby na ziemiach tych już nigdy polska noga nie postała.

„Bestialstwem przerazić Polaków” [2/2]

Rodzina Tyszeckich musi ukrywać się w opuszczonych domach. Ich majątki są pod stałą obserwacją oprawców. Niemcy zajęci są wojną z Rosjanami i w ogóle nie kontrolują biegu wydarzeń na Wołyniu. Ukraińcy polują na Polaków, jak na zwierzynę. Mordują także za dnia.

„Państwo polskie umyło ręce, gdy naród walczył o pamięć Kresowian” – dr Siekierka [WYKŁAD]

Skąd wiemy o mordzie Polaków na Wołyniu i w Małopolsce wschodniej? Pytanie, choć wydaje się banalne, wcale nie jest takie oczywiste. Państwo polskie nie uczyniło bowiem nic, aby należycie zadbać o udokumentowanie tej ukraińskiej zbrodni na naszych rodakach. W przeciwieństwie do holocaustu żydów, do którego analizy i dokumentacji przystąpiono od razu po II wojnie światowej, potomkowie Polaków, którzy zginęli z rąk ukraińskich szowinistów narodowych, wciąż czekają na opracowania historyków i należyte upamiętnienie.

Czy Izrael zrówna z ziemią Strefę Gazy?

Rozpoczyna się już trzeci tydzień starć w Palestynie pomiędzy Hamasem a siłami zbrojnymi Izraela. Do walk włączyły się też inne organizacje palestyńskie oraz libański Hezbollah. Na ataki Hamasu Izrael odpowiada obecnie intensywnymi bombardowaniami gęsto zaludnionej Strefy Gazy, gdzie wobec odcięcia dostaw wody, gazu i prądu narasta kryzys humanitarny. Jednocześnie Izrael przygotowuje swoje wojska zapowiadanej od tygodni inwazji lądowej. Otóż poza Europą Zachodnią i Stanami Zjednoczonymi oraz ich tradycyjnymi sojusznikami wiele państw stanęło na arenie międzynarodowej przeciw syjonistom. Oprócz tradycyjnie wrogich państw arabskich, takie kraje jak Rosja czy Chiny, głośno zaczęły domagać się na forum instytucji międzynarodowych realizacji porozumień izraelsko-palestyńskich, które zakładają koegzystencję w Palestynie dwóch państw: żydowskiego i arabskiego. Te porozumienia od lat funkcjonują jedynie na papierze.

Czy konflikt w Palestynie rozleje się na świat?

Wydarzenia 7 października 2023 roku zaskoczyły wielu obserwatorów wydarzeń międzynarodowych. Tego dnia palestyńska organizacja Hamas rozpoczęła ofensywę przeciwko siłom izraelskim, odnosząc w pierwszych godzinach znaczne sukcesy i szerząc chaos na terytorium wroga. Niemal wszystkie media o zasięgu globalnym z miejsca zaczęły wieszczyć nową odsłonę brutalnego konfliktu na Bliskim Wschodzie, powielając tym samym narrację premiera Netanyahu o bezwzględnym rozwiązaniu kwestii palestyńskiej. W tym czasie stolice zachodnich państw zadeklarowały solidarność z Izraelem, masowo wywieszając na publicznych gmachach biało-niebieskie flagi z tarczą (gwiazdą) Dawida. Większość komentatorów zdaje się jednak pomijać fakt, że konflikt między Palestyńczykami i Żydami trwa od wielu lat, a jego główną osią jest okupacja arabskiej ziemi przez Izrael. Dotychczas Tel-aviv, a od niedawna Jerozolima, gdzie przeniesiono stolicę Izraela, lekceważy ustalenia kolejnych pokojowych porozumień, pogłębia dyskryminację Palestyńczyków i nieustannie zwiększa obszar ziemi, którą kontroluje.

Karty już rozdane? – Komentarz Konieczny!

Wybory parlamentarne za nami. Wyniki były dość nieoczekiwane, choć praktycznie wszyscy ogłosili zwycięstwo. Prawo i Sprawiedliwość zajęło pierwsze miejsce z wynikiem 35,38 % i uzyskało 194 mandaty. To o wiele za mało, aby utrzymać samodzielną większość. Przewagę mają natomiast kolejne trzy formacje: Koalicja Obywatelska (30,7 %, 157 posłów), Trzecia Droga (14,4 %, 65 posłów) i Nowa Lewica (8,61 %, 26 posłów). Ostatnie miejsce mandatowe zajęła Konfederacja z wynikiem 7,16 % co przełożyło się na 18 mandatów poselskich. Zaraz po wyborach rozpoczęły się deklaracje i rozmowy o utworzeniu rządu. Do dzisiaj PiS zaklina rzeczywistość i deklaruje, że Mateusz Morawiecki znajdzie w tak ukształtowanym parlamencie większość. Opozycja domaga się od Andrzeja Dudy, aby na premiera już w pierwszym konstytucyjnym kroku wyznaczył Donalda Tuska.

Niedziela ukraińskiego rachunku – rozliczamy naszych „braci”

Osiemdziesiąta rocznica ukraińskiego ludobójstwa na Polakach, to nie tylko idealna okazja, aby przypomnieć o gehennie naszych rodaków, masowo mordowanych na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej, ale też szansa, by zwrócić uwagę, jak niewiele zrobiono dla ich pamięci. Ostentacyjna polityka bratania się z narodem, który nigdy nie przeprosił za jedną z najgorszych zbrodni w historii naszego kraju, a ponadto wciąż uważa oprawców Polaków za swych bohaterów, to sygnał, że naprawdę niewielu wyborców zdaje sobie sprawę, ile przez Ukraińców straciliśmy. Rzadko kto też zwraca uwagę na skalę pomocy dzisiejszej Ukrainie, udzielonej przez władze RP. Łącząc te dwa wymiary strat i obecnego wsparcia może okazać się, że długu wobec Polaków Ukraińcy nigdy nie będą w stanie spłacić.

Osadczy: „Pamięć o Wołyniu zależy od postawy Narodu”

Prof. Włodzimierz Osadczy, zapytany o możliwy przebieg tegorocznego upamiętnienia ukraińskiego ludobójstwa na Polakach odpowiada: "To zależy od postawy Narodu Polskiego". Wskazuje, że tylko bierność mas Polaków umożliwi zamilczenie, lub nawet fałszowanie historii. Jednocześnie profesor zauważa, że Polacy powinni wziąć przykład z żydów, którzy nie przejdą obojętnie wobec śmierci któregokolwiek z nich.

Ukraińskie ludobójstwo na Polakach, o którym lepiej nie mówić

W tym roku po raz pierwszy obchodzimy Narodowy Dzień Pamięci Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów na obywatelach II Rzeczypospolitej Polskiej - święto państwowe ustanowione 22 lipca 2016 r., które ma przypominać o męczeństwie naszych rodaków, pomordowanych przez Ukraińców na Kresach.

Źródła banderowskich zbrodni

Wielkimi krokami zbliża się 80. rocznica ukraińskiego ludobójstwa na Polakach dokonanego na Kresach Wschodnich. Prawda o tych wydarzeniach dopiero przebija się - i to z trudem - do świadomości społecznej. Prawda o straszliwym przebiegu mordów na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej jest zapewne tym trudniejsza do przyjęcia, że w wielu umysłach Kresy Wschodnie jawią się niczym raj utracony - miejsce, gdzie przed II wojną światową trwała idylla niezmąconego niczym współistnienia Polaków i Ukraińców. Jednak już 17 września 1939 roku - w momencie agresji Związku Radzieckiego na Polskę - doszło do eksplozji nienawiści i pierwszych mordów na Polakach.