Sykulski i Korczarowski w debacie o losie Polski

Wydarzenia z Przewodowa, niewielkiej miejscowości w powiecie Hrubieszowskim, oddalonej ledwie kilka kilometrów od granicy z Ukrainą, dobitnie wskazały, że Polacy nie tylko ponoszą gospodarczą i ekonomiczną cenę toczącej się za miedzą wojny, ale nawet w kraju, na własnej ziemi, mogą przez tę wojnę stracić życie.

Nie taka Rosja…jak ją malują?

Od lutego 2022 roku obserwujemy wojnę pomiędzy naszymi dwoma sąsiadami - Rosją i Ukrainą. Już w pierwszych dniach tego konfliktu dla rządu w Polsce było jasne po czyjej stronie musimy się opowiedzieć. Władze naszego kraju zadecydowały za nas, ale czy dla narodu polskiego była to logiczna i uzasadniona decyzja? Odpowiedź dla wielu z nas może okazać się trudna. Znajdujemy się bowiem w dość niewygodnym położeniu.

Skąd w Polakach gen niewolnika? 

Co spowodowało, że z wojowników staliśmy się narodem niewolników?

Źródła banderowskich zbrodni

Wielkimi krokami zbliża się 80. rocznica ukraińskiego ludobójstwa na Polakach dokonanego na Kresach Wschodnich. Prawda o tych wydarzeniach dopiero przebija się - i to z trudem - do świadomości społecznej. Prawda o straszliwym przebiegu mordów na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej jest zapewne tym trudniejsza do przyjęcia, że w wielu umysłach Kresy Wschodnie jawią się niczym raj utracony - miejsce, gdzie przed II wojną światową trwała idylla niezmąconego niczym współistnienia Polaków i Ukraińców. Jednak już 17 września 1939 roku - w momencie agresji Związku Radzieckiego na Polskę - doszło do eksplozji nienawiści i pierwszych mordów na Polakach.

Błędy Polaków w II wojnie światowej

Wystąpienie z konferencji historycznej "II wojna światowa: kulisy i strategie przetrwania", która odbyła się 7 grudnia 2019 roku w Warszawie, w Centrum Edukacyjnym Powiśle.

Chanuka sprawą wagi państwowej?

"Nie może być miejsca na akty rasistowskiego, plemiennego, dzikiego, talmudycznego kultu na terenie Sejmu RP! Jak rozumiem, przez zebranych przemawia ignorancja, nie jesteście Państwo świadomi przesłania, treści tego aktu zwanego niewinnie świętami Chanuka." - stwierdził po zgaszeniu świec chanukowych w Sejmie poseł Grzegorz Braun. Akt ten wywołał oburzenie wszystkich sił politycznych w Polsce: od PiS po radykalną lewicę. Do ataku ruszyli też "chrześcijańscy" komentatorzy, a nawet księża, powołując się na dziedzictwo "judeochrześcijańskie".

„Antypolonizm a komunizm. Jakie szkody poczyniono Polsce?” – dr Kowalski [WYKŁAD]

Lech Kowalski, historyk i publicysta, były oficer LWP, doktor nauk humanistycznych i znawca zagadnień wojskowości opowiada o stosunku władz PRL do polskich patriotów oraz szkodach jakie wyrządziła myśli narodowej ideologia komunistyczna.

Kto i dlaczego dokonuje rewolucji na wschodzie? – wykład red. Korczarowskiego

Gdy mówimy dziś o zjednoczeniu Niemiec w październiku 1990 r., nikt nie zadaje pytania, jak udało się w owym czasie przekonać władze Związku Radzieckiego, aby w ogóle na to zezwoliły i jeszcze wycofały z terytorium NRD 24 dywizje Armii Czerwonej, liczące około 400 tys. żołnierzy. A jednak stały za tym konkretne ustalenia i gwarancje formułowane przez czołowych polityków zachodniego świata wobec przywódców ZSRR. Zachód złamał jednak wszystkie dane wówczas przyrzeczenia, zaś oficjalna interpretacja faktów wg państw NATO mówi, iż żaden dokument nie został przez nie podpisany, a ZSRR nie istnieje, więc żadne z wypowiedzianych wcześniej słów nie jest wiążące, choć tylko w roku 1990 wypowiedziano ich wiele.

Kto nie zna historii, ten jest skazany na jej powtarzanie!

Piotr Korczarowski przemawia na wiecu "Stop ukrainizacji Polski" zorganizowanym przez Konfederację Korony Polskiej Grzegorza Brauna.

Jak tu walczyć z „ostrym cieniem mgły”?

Interwencja posła Brauna, który za pomocą gaśnicy rozpędził chanukowe obrzędy w Sejmie RP, skutecznie odwróciła uwagę Polaków od exposé Donalda Tuska, po którym do władzy powróciła wzmocniona siłami skrajnej lewicy Platforma Obywatelska. Mimo iż przez chwilę mogło się wydawać, że kosmopolityczny obóz władzy nie będzie miał tym razem łatwego orzecha do zgryzienia przy okazji sprawowania rządów w Polsce, to natychmiastowa fala oburzenia, jaka wylała się ze wszystkich stron na Grzegorza Brauna dobitnie wskazała, że nurt obyczajowej zmiany zaszedł dalej, niż ktokolwiek mógłby się spodziewać, a sam Braun stał się swoistym Rejtanem na Sejmie Rozbiorowym.

„Ukraiński szowinizm narodowy poważnym zagrożeniem dla Polski i Polaków” – dr Kulińska [WYKŁAD]

Lucyna Kulińska, doktor nauk humanistycznych w zakresie historii, specjalizująca się w relacjach polsko-ukraińskich opowiada o bardzo silnych tendencjach ukraińskiego szowinizmu narodowego, który obecnie przeżywa swój renesans i choć nikt nie mówi tego głośno, jego wydźwięk zawsze będzie miał antypolskie podłoże.

Czyja będzie Polska?

„Ukropol” i „Ukropolin” to terminy, które coraz częściej pojawiają się w komentarzach dotyczących Polski. Inspirowane są gwałtownie zmieniającą się strukturą etniczną naszego kraju, oraz stosunek władz RP do niektórych nacji. Samo słowo „Polin”, występujące zarówno w języku jidysz, jak i hebrajskim, wielokrotnie padało z ust najwyższych oficjeli państwa polskiego. Przez długi czas używano go w odniesieniu do pewnej enklawy kulturowej, jaką znaleźli sobie żydzi na terenie Rzeczypospolitej. Później stało się wręcz oficjalną nazwą Polski używaną w kręgach filosemickich. Próbowano w ten sposób znaleźć wspólny mianownik dla kulturowego dziedzictwa Polaków i Żydów zamieszkujących ziemie nad Wisłą. Coraz częściej zdarza się jednak, że słowo „Polin” pada z ust polityków jako zamiennik nazwy naszego kraju. Sam prezydent Duda, kierując swe przesłanie do Żydów, tak właśnie nazywał Polskę, a ostatnio nieopatrznie tak nazwał Polskę, gdy zwracał się do Polaków. Trudno więc dziwić się spekulacjom poddającym w wątpliwość fakt, do kogo tak naprawdę należy Polska?

Losy ludności kresowej pod sowiecką okupacją

Polaków żyjących na wschodnich rubieżach Rzeczypospolitej spotkał tragiczny los. Jedni zginęli z rąk NKWD, innych mordowały bandy OUN/UPA. Dalsze straty w ludności cywilnej przyniosła okupacja niemiecka. Dla wielu naszych rodaków gehenna trwała nawet po zakończeniu działań wojennych.

Jak zatruto umysły Ukraińców? – wykład Jacka Międlara

„Nie bądź obojętny”, dewiza potocznie nazywana „jedenastym przykazaniem” jest nader często wykorzystywana przeciw Polakom, którzy przestrzegają przed demonami przeszłości. Lecz właśnie dlatego, że nie można być obojętnym, należy mówić o krzywdach, które doznał naród Polski i którym nigdy nie zadośćuczyniono. Na to właśnie zwraca uwagę Jacek Międlar mówiąc o krzywdach, które przez wieki wyrządzali Polakom ukraińscy sąsiedzi.

„My ważyć słów nie będziemy” – Listowski [WYKŁAD]

W tym roku przypada okrągła, osiemdziesiąta rocznica rzezi na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej. Z uwagi na tę szczególną datę Witold Listowski z Patriotycznego Związku Organizacji Kresowych i Kombatanckich postanowił już w styczniu zwołać zjazd wszystkich działaczy, którzy wejdą w skład komitetów powołanych do organizacji uroczystości rocznicowych. Choć sprawa wydaje się oczywista i nie powinna budzić żadnych kontrowersji, to jak zaznacza prezes Listowski, mogą pojawić się wszelkiej natury utrudnienia, przede wszystkim generowane przez obóz obecnej władzy. Dotychczas bywało już tak, że przedstawiciele organizacji kresowych byli zapraszani na państwowe obchody różnych rocznic, ale nikt nie otrzymał prawa do zabrania głosu. Kiedy ksiądz Isakowicz-Zaleski zwrócił się w ubiegłym roku do prezydenta Andrzeja Dudy z apelem o nielekceważenie rodzin ofiar usłyszał, że „należy miarkować słowa”. Kilka lat wcześniej, ale już za rządów Prawa i Sprawiedliwości z tablicy wiszącej na Grobie Nieznanego Żołnierza w Warszawie usunięto wpis o bohaterskich obrońcach Birczy, którzy w latach 1945-46 dwukrotnie stawili czoła atakom Ukraińskiej Powstańczej Armii.

„Polską rządzą pachołki spadkobierców naszych oprawców!” – wystąpienie Piotra Korczarowskiego

W 80. rocznicę tzw. „krwawej niedzieli na Wołyniu” ulicami Warszawy przeszedł marsz dedykowany pamięci Polaków, którzy zginęli z rąk ukraińskich szowinistów narodowych. Przedsięwzięcie organizowane w porozumieniu większości organizacji Kresowych w naszym kraju, zostało kompletnie zignorowane przez najwyższe szczeble władzy państwowej w Polsce. Pod koniec wydarzenia, na placu Krasińskich w Warszawie, przy pomniku Powstania Warszawskiego, głos zabrał Piotr Korczarowski, dziennikarz telewizji eMisja oraz prezes fundacji Inicjatywa Przeciw Cenzurze. Przypomniał zgromadzonym, że Ukraińcy nie tylko zgotowali gehennę naszym przodkom z Wołynia i Małopolski Wschodniej, ale brali też czynny udział w dławieniu Powstania Warszawskiego. Przede wszystkim jednak Korczarowski zwrócił uwagę na stosunek obecnych władz III RP, całkowicie obojętnych na proces banderyzacji Ukrainy, a zarazem niechętnych wobec wszelkich środowisk Kresowych w Polsce, podejmujących temat ekshumacji oraz protestujących przeciw wybielaniu sprawców.

Ukraińskie ludobójstwo na Polakach, o którym lepiej nie mówić

W tym roku po raz pierwszy obchodzimy Narodowy Dzień Pamięci Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów na obywatelach II Rzeczypospolitej Polskiej - święto państwowe ustanowione 22 lipca 2016 r., które ma przypominać o męczeństwie naszych rodaków, pomordowanych przez Ukraińców na Kresach.

Kulińska: „Będziemy podtrzymywać tę wojnę”

Dr Lucyna Kulińska, znana badaczka historii polskich Kresów zwraca uwagę, że zmiana władzy w naszym kraju wcale nie musi oznaczać zmiany obranego przez obóz Zjednoczonej Prawicy skrajnie pro-ukraińskiego kursu. Wręcz przeciwnie: „Nowy rząd wydaje się iść w swojej miłości do Ukrainy jeszcze dalej, niż poprzedni. (…) Czyni nam niedwuznaczne zachęty, żebyśmy już nie tylko przy pomocy pieniędzy, ale też krwią Polaków wspierali Ukrainę” – zauważa dr Kulińska i dodaje – „Ludzie, którzy doszli najwyższych stanowisk w rządzie pana Tuska niejednokrotnie nie identyfikują się z naszym państwem, co wykazali w swoich wypowiedziach i w swoich czynach. Wielu z nich, gdyby w Polsce została wprowadzona ustawa o zakazie gloryfikowania banderyzmu, gloryfikowania nacjonalizmu ukraińskiego, bezpośrednio podpadłoby pod te paragrafy”.

Wielka narada Kresowian, którzy „nie zamierzają milczeć” ws. Wołynia

Pod koniec stycznia b.r. do podwarszawskiej osady Falenty zjechali przedstawiciele środowisk kresowych, aby wziąć udział w debacie, której celem było ustalenie priorytetów działań na rzecz organizacji 80 rocznicy obchodów Narodowego Dnia Pamięci Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów na obywatelach II Rzeczpospolitej. Mimo, iż dzień 11 lipca Sejm RP ustanowił świętem państwowym, obecne zaangażowanie władz Polski po stronie Ukrainy poddaje pod dużą wątpliwość, że rząd Mateusza Morawieckiego zechce w sposób godny i stosowny do rangi takiej rocznicy zorganizować ogólnopolskie uroczystości. Dlatego też wielu Kresowian oraz potomków ich rodzin postanowiło wziąć sprawy w swoje ręce powołując społeczną inicjatywę organizacji obchodów tak ważnej dla setek tysięcy Polaków rocznicy

Uczestnicy wołyńskiego marszu nie zostawiają suchej nitki na władzach Polski

Wszelkie kłody pod nogi rzucane przez władze RP działaczom organizacji Kresowych, a także próby wyciszania tematu zbrodni Wołyńskiej sugerują, że Polacy nie mogą czuć się w najmniejszym stopniu reprezentowani w kontaktach ze stroną ukraińską. Oto bowiem w obliczu jakże ważnej, osiemdziesiątej rocznicy tzw. "krwawej niedzieli" na Wołyniu, przedstawiciele rządu Prawa i Sprawiedliwości, w dodatku w przededniu wyborów parlamentarnych, pokusili się o uroczystość, którą można spuentować jako farsę! Jej bohater, premier Mateusz Morawiecki, dla uczczenia pamięci o pomordowanych w 1943 r. Polakach, wkopał gdzieś na ukraińskim polu drewniany krzyż, zbity z dwóch nieociosanych drągów. Stał się on szybko symbolem słabości Rzeczypospolitej, którą można było usunąć z tych ziemi równie szybko, co można pozbyć się owego, lichego krzyża. Mimo to, niektórzy i tak zauważają postęp w stosunku do lat poprzednich, gdzie np. prezydent Andrzej Duda, rzucił wieniec w niczym nieoznaczony ugór. A postponowany za to m. in. przez kapelana rodzin wołyńskich, ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego, prezydent stwierdził, że nie będzie prowadził polityki "biegania z widłami".