Co jeszcze oddamy Ukrainie?

Konflikt na Ukrainie przyczynił się do realnego spadku poczucia bezpieczeństwa Polaków. O ile jednak jego militarny wymiar wydawał się zagrożeniem niemal oczywistym, to reszta idących za nim konsekwencji taka oczywista już nie była. Otwarcie granic dla milionów uchodźców przyniosło Polsce wzrost przestępczości, a także rozwój wielu chorób uważanych jeszcze do niedawna za zredukowane do bezpiecznego poziomu lub całkowicie wyeliminowane z puli. Z kolei zaangażowanie władz Polski w nieustanną pomoc wobec obywateli Ukrainy, która na terytorium RP ma przede wszystkim wymiar socjalny, doprowadziło do znacznego nadwyrężenia budżetu państwa.

Korwin-Mikke: „Wkrótce nastąpi scalenie Białorusi z Rosją”

„Byłoby najlepiej, gdyby Ukraina wygrała wojnę, ale nie była za silna, a Rosja za słaba” – mówi były prezes partii KORWiN, Janusz Korwin-Mikke jednocześnie wyjaśniając, że powodem, który przemawia za tym, by być po stronie Ukrainy jest… Białoruś. Poseł Konfederacji zwraca uwagę, że Polacy w ogóle nie znają zależności między Rosją i Białorusią i zupełnie niesłusznie przez lata uważali prezydenta Łukaszenkę za sojusznika Putina. Korwin-Mikke zwraca np. uwagę, że Białoruś bardzo długo potępiała rosyjski separatyzm na Ukrainie, nie uznała aneksji Krymu, ani niepodległości Osetii Południowej i Abchazji, a sam Łukaszenka wielokrotnie opierał się Putinowi m.in. poprzez szantaże zakręcenia przepływu gazu w rosyjskich rurociągach biegnących przez terytorium Białorusi.

Na prostej drodze do idiokracji. Oto nowa reforma systemu edukacji.

Jednym z pierwszych zagadnień, jakim zajęła się nowa władza były zmiany w systemie edukacji. Minister Barbara Nowacka zapowiedziała w pierwszej kolejności zakaz prac domowych w szkołach podstawowych (w klasach I-III, a w wyższych klasach zadania domowe mają być tylko dla chętnych). Kolejnym krokiem reformy edukacji w Polsce ma być „odchudzenie” podstawy programowej, która zdaniem nowej minister jest obecnie „przeładowana”. Dlatego dzieci nie będą się już uczyć np. o Powstaniu Wielkopolskim, które choć było jednym z nielicznych wygranych w naszej historii, najwyraźniej uznano w MEN za mało ważne. Spowodowało to jednak liczne protesty nauczycieli i rodziców. I to nie tylko tych, o konserwatywnych poglądach.

Polscy bohaterowie już niepotrzebni?

Minął kolejny Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych, ale pierwszy pod rządami koalicji 15 października czy też, jak inni wolą mawiać, koalicji 13 grudnia. Tym razem władze państwowe nie przywiązywały szczególnej wagi do tej rocznicy, a nawet Urząd ds. Kombatantów otrzymał od minister rodziny, Agnieszki Dziemianowicz-Bąk zakaz organizowania uroczystości upamiętniających Brygadę Świętokrzyską NSZ czy Józefa Kurasia "Ognia". Pomimo tego, że Dzień Żołnierzy Wyklętych został ustanowiony przy wsparciu wywodzącego się z PO prezydenta Bronisława Komorowskiego, czas pokazał, że 1 marca nie jest istotną datą dla polityków nowej koalicji.