„Ukrainizacja Polski” – czasowo czy trwale?

Pojęcie "ukrainizacji Polski" kwestionuje niemal każde ugrupowanie polskiej sceny politycznej. Nawet reprezentowany przez Sławomira Mentzena i Krzysztofa Bosaka tzw. "antysystem" nie dostrzega problemu. Jedynym posłem w Sejmie RP, który przestrzega przed zagrożeniem, a jednocześnie wprowadził pojęcie "ukrainizacji" na salony polityczne, jest Grzegorz Braun. Choć prowadzona przez niego Konfederacja Korony Polskiej jest razem z Ruchem Narodowym oraz Nową Nadzieją, trzecią częścią Konfederacji, w punkcie percepcji roli Polski, jako sojusznika Ukrainy, nie może liczyć na poparcie koalicjantów.

Kaczyński żąda Ministerstwa Prawdy?

2023 to rok, który będzie obfity w wydarzenia polityczne - z głównym, tj. wyborami do parlamentu na czele. Ostatnie lata pokazały jednak, że Polska coraz bardziej staje się "fasadą demokracji". Restrykcje związane z popularnym przez ostatnie 2 lata mikrobem, dotykające podstawowych swobód obywatelskich, jak wolność zgromadzeń, przemieszczania się, a także próby ograniczania wolności słowa, które po wybuchu wojny na Ukrainie nabrały rozpędu wskazują, że coraz realniejsza staje się wizja G. Orwella z powieści "Rok 1984". Niedawno rząd Prawa i Sprawiedliwości przedstawił projekt, którego wzorca również można szukać w Orwellowskim "Ministerstwie Prawdy". Chodzi o wprowadzenie odpowiedzialności karnej za szerzenie dezinformacji, pod którą można podpiąć niemal każdą treść stojącą w opozycji do oficjalnej narracji.