„Róbcie co trzeba” zamiast „róbta, co chceta” proponują organizatorzy marszu „Wolności i suwerenności – normalności”, który już po raz drugi przejdzie ulicami Warszawy. Głównym celem wydarzenia jest integracja środowiska polskiej prawicy żądającego tzw. PolExitu, czyli opuszczenia przez nasz kraj struktur UE oraz zatrzymania procesu „ukrainizacji Polski”.
Zwłaszcza to drugie hasło, szczególnie spopularyzowane w ostatnich latach przez posła Grzegorza Brauna może wskazywać, że marsz organizowany jest pod auspicjami Konfederacji Korony Polskiej, której przedstawicieli będzie można spotkać tego dnia w Warszawie. Ich obecność na marszu ma być okazją do bliższego kontaktu z wyborcami, aby każdy zainteresowany mógł osobiście porozmawiać ze swym ulubionym politykiem lub odpytać z postulatów obecnych kandydatów Konfederacji do Europarlamentu.
Wśród sympatyków partii Grzegorza Brauna pojawiły się ostatnio na forach w Internecie głosy, że przy okazji sprzeciwu wobec wdrażania w Polsce unijnych dyrektyw należy jasno wskazać, iż za proces ten odpowiada nie tylko obecny rząd Donalda Tuska, lecz również kreujący się obecnie na eurosceptyczny obóz byłego premiera Mateusza Morawieckiego, którego partyjni koledzy chętnie udzielają się ostatnio na protestach rolników twierdząc tam, że zawsze byli przeciwko np. założeniom „Zielonego Ładu”.
Organizatorzy marszu podkreślają, że chodzi przede wszystkim o wzbudzenie w Polsce dyskusji na tematy, które w głównym nurcie informacji po prostu nie istnieją. Przy okazji będzie można też policzyć siły i sprawdzić, czy hasła polityków Konfederacji Korony Polskiej spotykają się z pozytywną reakcją Polaków.
Początek wydarzenia zaplanowano na placu przed Pałacem Prezydenckim, skąd ulicami Krakowskiego Przedmieścia, Nowym Światem i Świętokrzyską manifestacja przejdzie pod przedstawicielstwo Komisji Europejskiej w Polsce przy ul. Jasnej 14/16A w Warszawie