Ostatnio głośnym echem odbił się artykuł „Gazety Wyborczej” dot. promocji książki Mariana Miszalskiego o „Żydowskim lobby politycznym w Polsce”. Spotkanie z autorem organizowała Księgarnia Wojskowa im. gen. dyw. Stefana Grota Roweckiego w porozumieniu z biurem poselskim Piotra Glińskiego.
Pu publikacji w „Gazecie Wyborczej” minister Gliński zerwał współpracę z Księgarnią Wojskową i odciął się od wydarzenia.
Komentujący sprawę prof. Jerzy Robert Nowak stwierdził, że: „Gliński się wycofał, bo jest tchórzem. Pochodzi z tego samego salony, który związał się z ‚Wyborczą’, podobnie jak jego dużo młodsza żona, która jest w jednej fundacji z córką Rzeplińskiego”.
Zdaniem profesora „tego pana powinno się pozbyć jak najszybciej z rządu. Podobnie jak Waszczykowskiego, drugiego szkodnika, geremkowca z dawnych lat”.
Zapytany o realną władzę PiSu profesor Nowak stwierdza, że co prawda „Gazeta Wyborcza” upada, lecz wciąż trafia na podatny grunt. A to dlatego, że do rządu niepotrzebnie przyjęto słabeuszy (sic!).
„Jeśli nie będziemy prowadzić twardego kursu w stylu Węgier Orbana, to źle wróżę. Dlatego apeluję, by skończyć z zasadą: PiS szczeka, a nie gryzie” – zauważa prof. Nowak.