Czym jeszcze zaskoczy nas Białoruś?
Konflikt polsko-białoruski nie jest niczym nowym. Jednak od zakończenia stanu wyjątkowego medialne zainteresowanie tym tematem spadło, a sytuacja wydawała się stabilizować. Wszystkie te oceny wywrócił propagandowy cios, jaki zadała Polsce Białoruś. Chodzi oczywiście o dezercję żołnierza Wojska Polskiego, Emila Czeczko, który porzucił posterunek na granicy polsko-białoruskiej i uciekł na Białoruś.
Czeczko zaraz po swojej ucieczce udzielił wywiadu dla białoruskiej telewizji państwowej, w której opowiadał niezbyt wiarygodne informacje o tym, co się dzieje na granicy, włącznie z rozstrzeliwaniem migrantów i pomagających im wolontariuszy przez funkcjonariuszy Straży Granicznej czy żołnierzy.
Oczywiście dezercja Czeczki spowodowała falę komentarzy i domysłów na temat roli jaką szeregowiec odgrywał podczas służby wojskowej i motywów jego ucieczki. Pojawiają się najróżniejsze hipotezy – od podejrzeń o szpiegostwo lub inne agenturalne powiązania, aż po chorobę psychiczną. W całej dyskusji ogółowi umyka jeden wątek: pogardzana jako dyktatura i „skansen” Białoruś po raz kolejny wyprowadza bolesne ciosy przeciwko Polsce: czy to uderzając w polską mniejszość, czy przywożąc na granicę imigrantów, na najnowszej propagandowej operacji kończąc.
Czym jeszcze zaskoczy nas Białoruś? I po co białoruskiemu reżimowi polski szeregowy? O tym w kolejnym odcinku cyklu „Dokąd Zmierzamy?” powie dr Mateusz Piskorski, politolog i publicysta „Myśli Polskiej”.